Rosyjski śmigłowiec wojskowy runął do Bałtyku
Śmigłowiec wojskowy Ka-27 runął do Morza Bałtyckiego podczas próby lądowania na fregacie "Jarosław Mudryj". W wypadku nikt nie ucierpiał.
Do zdarzenia doszło ok. 13.00 czasu moskiewskiego (11.00 czasu polskiego) w odległości około 10 km od brzegu. Maszyna zawadziła jednym z wirników o okręt i spadła do morza.
Na pokładzie śmigłowca znajdowało się pięć osób, w tym dwóch członków załogi. Wszystkich wyciągnięto z wody.
Wypadek wydarzył się w czasie prób manewrowych fregaty, która wkrótce ma wejść do służby we Flocie Bałtyckiej. Trwają one od 24 lutego.
"Jarosław Mudryj" to okręt projektu 11540. Został wybudowany w stoczni Jantar w Kaliningradzie. Jego budowa trwała ponad 18 lat. Początkowo miał się nazywać "Niepristupnyj".
Stępkę pod okręt położono w 1991 roku. Po trzech latach, przy 75-procentowym zaawansowaniu prac, budowę przerwano z powodów finansowych. Wznowiono ją w 2002 roku z uwzględnieniem korekty uzbrojenia. Zmieniono też nazwę fregaty.
"Jarosław Mudryj" ma na wyposażeniu rakiety klasy okręt-okręt, rakiety przeciwlotnicze średniego i krótkiego zasięgu, a także wyrzutnie rakietowych bomb głębinowych.
Na uzbrojeniu fregaty znajduje się również śmigłowiec pokładowy Ka-27 (w kodzie NATO - Helix). To podstawowy śmigłowiec marynarki wojennej Rosji. Jest przystosowany do przenoszenia torped, rakiet i bomb głębinowych.
Jerzy Malczyk