Rosyjski ekspert: zapowiedź rakiet "gestem politycznym"
Rosyjski ekspert wojskowy ocenił jako gest "polityczny" decyzję Kremla, by rozmieścić w obwodzie kaliningradzkim rakiety taktyczne w odpowiedzi na amerykańską tarczę antyrakietową.
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew ogłosił, że w odpowiedzi na ulokowanie elementów tarczy antyrakietowej USA w Europie Środkowej jego kraj odstąpi od planowanej redukcji rakiet strategicznych i rozmieści w graniczącym z Polską obwodzie kaliningradzkim rakiety taktyczne.
- To decyzja polityczna, bo z militarnego punktu widzenia niewyobrażalna jest sytuacja, by rakiety te mogły zostać użyte - powiedział agencji Interfax gen. Władimir Dworkin, główny analityk Centrum Bezpieczeństwa Międzynarodowego rosyjskiego Instytutu Gospodarki Światowej i Stosunków Międzynarodowych.
Dworkin oświadczył, że jest "ewidentne", iż Rosja nie przypuści ataku przy użyciu tych rakiet. - Oznaczałoby to rozpętanie wojny z NATO, czego nigdy nie zrobimy; Sojusz Atlantycki też zresztą nigdy nie zaatakuje Rosji, która ma broń nuklearną - dodał.
Wbrew temu, co twierdzą rosyjscy politycy, Dworkin wyraził przekonanie, że rakiety przechwytujące, które mają zostać umieszczone w Polsce, "nie będą stanowić zagrożenia dla strategicznych sił nuklearnych Rosji", gdyż mogłyby najwyżej strącić jedną z setek wystrzelonych rakiet.
Gen. Nikołaj Kormilicyn, b. dowódca rosyjskich wojsk naziemnych, ocenił natomiast, że środki zapowiedziane przez Miedwiediewa są "wystarczające na obecnym etapie" i ograniczą potencjał amerykańskiej obrony przeciwrakietowej. Jak jednak zaznaczył, z czasem "trzeba będzie pójść dalej i zagwarantować Rosji środki mogące zniszczyć wszystkie instalacje amerykańskiej tarczy" na świecie.
Gen. Wiktor Jesin, były szef sztabu strategicznych wojsk rakietowych, ocenił zaś, że rosyjska odpowiedź "neutralizuje zagrożenia dla rosyjskiego bezpieczeństwa" i przyczyni się do "wznowienia rosyjsko-amerykańskiego dialogu na temat obrony przeciwrakietowej".