Rosyjski dziennikarz stracił pracę po wypowiedzi dla niemieckiej TV
Dziennikarz rosyjskiej stacji telewizyjnej NTV Konstantin Goldenzweig został zwolniony z pracy po krytycznej wypowiedzi o prezydencie Rosji Władimirze Putinie dla niemieckiej TV ZDF podczas szczytu G7 w Elmau. NTV uzasadniła decyzję naruszeniem norm etycznych.
11.06.2015 | aktual.: 11.06.2015 13:55
Komentując reakcje rosyjskie na spotkanie przywódców siedmiu najbardziej uprzemysłowionych krajów Zachodu, które odbyło się w niedzielę i poniedziałek bez udziału Rosji, Goldenzweig powiedział: "Biorąc pod uwagę nie najłatwiejszy charakter naszego prezydenta, uważam, że (Putin) jest obrażony z powodu swojej nieobecności (w Elmau). Państwowe media użyją wszelkich środków, by wykazać, że nie da się (działać) bez Rosji".
O zwolnieniu dziennikarza poinformowała ZDF oraz berliński "Tagesspiegel".
Szefowa studia ZDF w Brukseli Anne Gellinek napisała na Twitterze, że Goldenzweig został "w trybie natychmiastowym" zwolniony z pracy. "Kontrola i cenzura dobrze funkcjonują w Rosji" - dodała niemiecka dziennikarka.
Goldenzweig powiedział ZDF, że po poniedziałkowej wypowiedzi otrzymał telefony z informacją, że "kierownictwo jest na niego wściekłe i że został zwolniony". Jak wyjaśnił, jego zadaniem jako korespondenta w Berlinie było wykazywanie, że kanclerz Angela Merkel jest marionetką USA i że Unia Europejska się rozpada.
Według "Tagesspiegla" stacja NTV poinformowała w środę, że Goldenzweig "został zdjęty z programu". Powodem było naruszenie norm etycznych, które zabraniają wypowiadania się dla innych mediów bez zgody macierzystej redakcji.
Goldenzweig napisał wcześniej na Facebooku, że i tak zamierzał odejść z NTV na własne życzenie. Przeprosił za swój udział w "propagandowym obłędzie".
ZDF przypomina, że NTV była wcześniej niezależną stacją prywatną. W 2000 roku do pomieszczeń redakcji wkroczyły siły specjalne w związku z rzekomymi przestępstwami podatkowymi. Obecnie stacja należy do imperium Gazpromu.
Komentując incydent, dziennikarz ZDF przyznał, że również dziennikarze niemieckiej stacji nie mogą pracować dla innych redakcji. "Nie do pomyślenia jest jednak, by kogoś zwolniono za to, że udzielił wywiadu koledze z innej stacji. Rosja to inny świat" - powiedział prowadzący audycję Claus Kleber.