Rosyjska telewizja zanegowała prawdę o mordzie katyńskim
TV Centr (TVC), jedna z największych stacji
telewizyjnych w Rosji, zanegowała prawdę o mordzie NKWD na
polskich oficerach w 1940 roku.
04.11.2007 | aktual.: 02.03.2022 16:00
W wyemitowanym w sobotę wieczorem materiale TVC zakwestionowała autentyczność dokumentów stalinowskiego Politbiura, na mocy których polscy jeńcy Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa zostali rozstrzelani przez NKWD.
Rosyjska telewizja wyraziła również wątpliwość, by na takim obszarze, jaki zajmuje Polski Cmentarz Wojenny w Miednoje, koło Tweru, można było pochować 6,3 tys. osób.
Zdaniem TVC, wątpliwe jest też, by w ciągu 1,5 miesiąca w celi egzekucyjnej siedziby NKWD w Kalininie (dzisiejszym Twerze) można było rozstrzelać 6,3 tys. ludzi.
Swoje wywody rosyjska telewizja zilustrowała fragmentami filmu "Katyń" Andrzeja Wajdy.
Materiał poświęcony zbrodni katyńskiej TVC zaprezentowała w chętnie oglądanym magazynie analitycznym "Post scriptum", prowadzonym przez Aleksieja Puszkowa, jednego z najbardziej znanych komentatorów politycznych w Rosji.
W programie wystąpili także były oficer KGB Anatolij Szulipienko oraz Siergiej Strygin i Władisław Szwed, którzy od kilku lat starają się udowodnić, że to jednak hitlerowskie Niemcy ponoszą odpowiedzialność za mord na polskich oficerach.
Bulwersujący materiał TVC to już co najmniej trzeci taki głos w rosyjskich mediach w ostatnich sześciu tygodniach.
18 września, nazajutrz po uroczystościach żałobnych w Lesie Katyńskim z udziałem prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, rządowa "Rossijskaja Gazieta" napisała, że odpowiedzialność ZSRR za Katyń nie jest oczywista.
Z kolei 22 października, w dzień po wyborach parlamentarnych w Polsce, powiązana z Kremlem "Komsomolskaja Prawda" podała, że polskich oficerów zamordowali hitlerowcy, którzy następnie zmusili grupę Rosjan do zeznania, iż Polaków rozstrzelało NKWD.
TVC nadaje od 1997 roku. Choć jest moskiewską telewizją regionalną (odpowiedniczką TVP3) dociera do 79 innych regionów Federacji Rosyjskiej. Szacuje się, że może ją oglądać 90 mln widzów. Jej programy nadawane są też na zagranicę - do Europy Zachodniej, USA, Izraela, Australii i Nowej Zelandii.
Jest uważana za stację kontrolowaną przez potężnego burmistrza Moskwy Jurija Łużkowa. Swoją ofertę adresuje przede wszystkim do widzów w dużych i średnich miastach. (sm)