Rosyjska prasa: nowe polskie władze stawiają na nastroje antyniemieckie
• "Rossijskaja Gazieta": rząd PiS już zdążył z lekka popsuć swoją reputację w Europie
• "Polska obraziła się na Europę" - zauważają z kolei "Wiedomosti"
• Rosyjscy publicyści podkreślają napięcie w stosunkach polsko-niemieckich
"Nowe polskie władze stawiają na nastroje antyniemieckie" - ocenia we wtorek "Rossijskaja Gazieta". Według rządowego dziennika "partia Prawo i Sprawiedliwość wygrała wybory niecałe trzy miesiące temu, ale już zdążyła z lekka popsuć swoją reputację w Europie".
"Stosunki między Polską i Niemcami stają się coraz bardziej napięte. Europejscy politycy krytykują reformy nowego polskiego rządu, które ich zdaniem stanowią zagrożenie dla podstawowych praw i swobód w tym kraju, oni zaś w odpowiedzi przypominają o czasach II wojny światowej. Ambasador Niemiec został wezwany do polskiego MSZ" - zauważa gazeta.
W artykule - składającym się w części z korespondencji z Warszawy - dziennik pisze: "Ustawa ograniczająca pełnomocnictwa Trybunału Konstytucyjnego wywołała krytykę ze strony przedstawicieli Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego, Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy i Europejskiego Regionalnego Biura ONZ ds. Praw Człowieka. A nowa ustawa, która pozwoli partii władzy wpływać na formę i treść krajowych mediów publicznych, wywołała nie tylko lawinę krytyki, ale i obietnice bardzo konkretnych kroków dyscyplinarnych".
Wymieniając media publiczne: TVP, Polskie Radio i PAP, gazeta zauważa, że "głównym kapitałem" telewizji i radia publicznego jest "siła przyzwyczajenia i zaufanie telewidzów", a PAP jest "niewątpliwym liderem wśród źródeł informacji w kraju". "Nic dziwnego, że zrobiwszy porządek z resortami siłowymi i Trybunałem Konstytucyjnym, nowe władze wzięły się za reformowanie mediów publicznych" - ocenia dziennik.
Zapowiadając, że "w środę wydarzenia w Polsce będzie omawiać Komisja Europejska", a 19 stycznia - Parlament Europejski, "Rossijskaja Gazieta" ocenia, że "to wszystko nie bardzo martwi elitę rządzącą", a "ministrowie polskiego rządu ostro odpowiadają swoim europejskim kolegom w mediach".
"Polska obraziła się na Europę" - tytułują wtorkowe "Wiedomosti" artykuł o Polsce. "Opozycjoniści oskarżają rządzącą partię PiS o próby wzięcia kraju pod swoją kontrolę. Protesty przeciwko nowym ustawom (medialnym) odbyły się w weekend we wszystkich dużych polskich miastach" - relacjonuje dziennik. Cytuje politolożkę Irinę Kobrinską, szefową Instytutu Gospodarki Światowej i Stosunków Międzynarodowych Rosyjskiej Akademii Nauk, której zdaniem krytyka ze strony UE i opozycji nie jest pozbawiona podstaw.
"Polska uważa się za kraj bardzo wolny i demokratyczny, dlatego takie ograniczenie wolności słowa wywołuje silne protesty. Polacy nie pozwolą sobie zamknąć ust" - mówi Kobrinska. Jej zdaniem w jesiennych wyborach parlamentarnych "Polacy głosowali za zmianami, na zasadzie: 'niech będzie gorzej, ale inaczej', przy czym nie mieli poważnych powodów do niezadowolenia. Partia rządząca zbyt żwawo wzięła się za przekształcenia".
Ostra - jak piszą "Wiedomosti" - reakcja polskich polityków na krytykę ze strony UE odzwierciedla, zdaniem Kobrinskiej, polską specyfikę. Politolożka ocenia, że Polacy są narodem o bardzo trudnej historii i zwracają się ku historii przy najmniejszej aluzji do zamachu na ich prawa.
Dziennik cytuje również szefową Instytutu Europy Wschodniej RAN Lubow Szyszelinę, która uważa, iż dojście w Polsce prawicy do władzy jest odzwierciedleniem kryzysu w stosunkach z UE. "Bruksela bardzo zazdrośnie odnosi się do prób przejawiania przez kraje członkowie ich własnego myślenia i innych wersji rozumienia wartości europejskich. Z kolei Polacy boją się, że mogą stracić swoją tożsamość narodową" - uważa ekspertka.