ŚwiatRosyjska praca: Barack Obama w Polsce w roli psychoterapeuty z walerianą

Rosyjska praca: Barack Obama w Polsce w roli psychoterapeuty z walerianą

Barack Obama wystąpił w Polsce w roli "psychoterapeuty z walerianą zamiast rakiet" - ocenił wielkonakładowy "Moskowskij Komsomolec", komentując zakończoną dwudniową wizytę prezydenta USA w Warszawie.

Rosyjska praca: Barack Obama w Polsce w roli psychoterapeuty z walerianą
Źródło zdjęć: © WP.PL | Andrzej Hulimka

05.06.2014 | aktual.: 05.06.2014 10:34

Rosyjska gazeta skonstatowała, że gospodarz Białego Domu "przyleciał do Europy nie z pustymi rękami - zabrał ze sobą czek na miliard dolarów na cele wojskowe".

Zdaniem "MK" przedstawiony w Warszawie przez Obamę program może jednak pozostać na papierze, jeśli nie zaaprobuje go Kongres USA, który jest na noże z prezydentem. "A Warszawa i inne stolice trzęsą się ze strachu już teraz, widząc w sobie Ukrainę" - podkreślił.

Dziennik zauważył, że "nie trzeba być von Clausewitzem, żeby zrozumieć, iż w wypadku konfrontacji Rosji z NATO po Polsce i regionie nie pozostanie śladu". "Warszawa to rozumie. Dlatego amerykańscy i natowscy żołnierze są jej potrzebni nie jako obrońcy, lecz jako zakładnicy. Wszelako Waszyngtonowi rola zakładnika Warszawy się nie podoba. Nie zamierza on wciągać Rosji do jakiejkolwiek wojny w Europie" - wskazał.

"MK" podkreślił, że "w Warszawie prezydent Obama powtarzał jak mantrę 5. artykuł traktatu NATO, że jeden za wszystkich i wszyscy za jednego, chcąc uspokoić rozdygotane nerwy swoich gospodarzy".

"W towarzystwie swojego sekretarza stanu Johna Kerry'ego Obama spotkał się z prezydentami Bułgarii, Chorwacji, Czech, Estonii, Litwy, Łotwy, Rumunii, Słowacji i Węgier. Przyjechali oni z wyciągniętą ręką po amerykańskich "zakładników", a spotkali psychoterapeutę z walerianą zamiast rakiet" - napisała rosyjska gazeta.

"MK" odnotował, że "polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski wymienił konkretną cenę "uspokojenia" Polski: "duże amerykańskie bazy są w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Portugalii i Grecji. A dlaczego nie u nas?".

Zdaniem dziennika "czegoś takiego w planach Obamy najwyraźniej nie ma".

"MK" wyznał, że "odnosi wrażenie, iż Obama przyleciał do Europy nie po to, by porozmawiać z natowskimi politykami, lecz by "przypadkowo" spotkać się z (prezydentem Rosji Władimirem) Putinem". Gazeta przypomniała, że w piątek obaj będą uczestniczyć w Normandii w obchodach 70. rocznicy D-Day.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)