"Rosyjska armia nie pokonałaby nawet Polski"
- Do wypełniania zadań bojowych nadaje się u
nas ok. 250 tys. żołnierzy, czyli około piątej części tych, którzy
służą w armii. Reszta siedzi w koszarach i tylko sama się
ochrania, bo do niczego się nie nadaje - mówią "Gazecie
Wyborczej" rosyjscy eksperci wojskowi Konstantin Makijenko i
Rusłan Puchow.
04.02.2009 | aktual.: 04.02.2009 08:21
Pięciodniową wojnę z Gruzją w sierpniu 2008 r. Rosja oficjalnie uważa za militarny sukces i dowód odrodzenia armii. Jednak eksperci rosyjscy natychmiast po zakończeniu konfliktu zaczęli poddawać w wątpliwość te zapewnienia.
Jedną z analiz w tej sprawie przygotowali właśnie Makijenko i Puchow, szefowie zajmującego się wojskiem i przemysłem zbrojeniowym moskiewskiego Centrum Analiz Strategicznych i Technologii, jednocześnie wydawcy kwartalnika "Moscow Defence Brief".
Doszli oni m.in. do wniosku, że dzisiejsze siły zbrojne Rosji nie byłyby w stanie prowadzić konwencjonalnej wojny nie tylko z przeciwnikiem tak potężnym jak USA czy NATO, ale nawet z Turcją czy Polską.