"Rossijskaja Gazieta": Ukraińcy dali w twarz polskiemu prezydentowi
Ukraińcy dali w twarz polskiemu prezydentowi - tak "Rossijskaja Gazieta" podsumowuje niedawną wizytę Bronisława Komorowskiego na Ukrainie. Dziennik przypomina, że Komorowski wyciągał w Kijowie pomocną dłoń do Ukraińców, a ci kilka godzin później uznali członków Ukraińskiej Powstańczej Armii za bojowników o niepodległość. Gazeta przypomina, że w latach 1943-1945 UPA wymordowała tysiące Polaków. "Rossijskaja Gazieta" nazywa wydarzenie "ukraińskim policzkiem" dla polskiego prezydenta.
Dziennik cytuje polskich polityków, którzy krytycznie odnieśli się do uchwały ukraińskiej Rady Najwyższej i poradzili prezydentowi Komorowskiemu, aby był mniej bezkrytyczny wobec kijowskich władz.
Rządowa gazeta podkreśla, że wielu polskich parlamentarzystów jest oburzonych uznaniem "banderowców”"za bohaterów i zapowiada, że przy każdej okazji będzie nazywać ich bandytami, a UPA organizacją przestępczą.
Rosyjskie media od początku konfliktu ukraińskiego wykorzystują tego typu incydenty, aby przekonać opinię publiczną, że na Ukrainie do władzy doszli niebezpieczni nacjonaliści.
"Policzek dla Polski"
- Przyjęta przez parlament ukraiński ustawa, która m.in. gloryfikuje UPA, to policzek dla Polski i prezydenta Bronisława Komorowskiego - oznajmili w niedzielę politycy SLD. Podkreślili, że ukraiński parlament przyjął te przepisy kilka godzin po wystąpieniu polskiego prezydenta.
Sekretarz Generalny SLD Krzysztof Gawkowski na konferencji prasowej przypomniał, że Bronisław Komorowski podczas swojej wizyty na Ukrainie mówił w czwartek w Radzie Najwyższej, że Polska podaje rękę Ukrainie.
- Bardzo dobrze, bo trzeba dzisiaj wsparcia dla narodu ukraińskiego w walce o odzyskanie Krymu. Trzeba zakończyć niepotrzebny rozlew krwi na wschodniej granicy Ukrainy, ale ta ręka, którą chce podawać prezydent Bronisław Komorowski, nie może być podawana bezwarunkowo - powiedział.
Co zakłada ustawa?
Nawiązał w ten sposób do przyjętej również w czwartek przez Radę Najwyższą Ukrainy ustawy, która uznaje prawny status uczestników walk o niezależność kraju w XX wieku, w tym członków Ukraińskiej Powstańczej Armii.
Zgodnie z nią za bojowników walk o niezawisłość Ukrainy są uznani wszyscy ci, którzy uczestniczyli w różnorodnych formach walki o niezależność kraju w XX wieku.
Ustawa przewiduje możliwość zapewnienia weteranom i ich rodzinom zniżek i innych socjalnych gwarancji, uznaje odznaczenia i stopnie wojskowe walczących o niepodległość, które przyznano im w formacjach, w jakich służyli. Zakłada też karanie wszystkich tych, którzy okazywaliby lekceważenie dla weteranów, negowali celowość ich walki.
"Trudno mówić o przypadkowej zbieżności"
Szef Instytutu Pamięci Narodowej Łukasz Kamiński przyznał w piątek, że trudno mówić o przypadkowej zbieżności wizyty polskiego prezydenta w ukraińskim parlamencie i następującej po niej uchwale, oddającej honory UPA.
Łukasz Kamiński mówił w radiowej Trójce, że Polska liczyła się od dłuższego czasu z jakąś formą uznania dla UPA ze strony ukraińskich władz. Zdaniem szefa IPN najlepszą drogą do rozwiązania spornych kwestii we wspólnej polsko-ukraińskiej historii jest dialog. Kamiński dodał, że wciąż w tej sprawie jest wiele do zrobienia. - Nie przeszliśmy przez ten bolesny etap mierzenia się z trudną przeszłością - zaznaczył.
"Tu nie chodzi o przeszłość, ale o przyszłość"
W czwartek Bronisław Komorowski wystąpił w ukraińskim parlamencie. Przemówieniu przysłuchiwał się m.in. prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. Na miejscu byli również reporterzy Wirtualnej Polski. Prezydent RP mówił m.in. o solidarności polsko-ukraińskiej oraz rosyjskiej agresji militarnej.
- Gdy w 2014 r. polsko-ukraiński zespół Taraka śpiewał "podaj rękę Ukrainie", w sercach Polaków słowa te zapadały głęboko - powiedział Bronisław Komorowski podczas wystąpienia przed Radą Najwyższą. Dodał, że Polska podaje Ukrainie rękę i zrobi wszystko, by uczyniły to inne państwa "wolnego świata Zachodu".
Komorowski zapewnił ukraińskich parlamentarzystów, że wyciągnięta w kierunku Ukrainy ręka to nie kwestia politycznej koniunktury, lecz zrozumienie historycznych procesów, które zachęcają do postrzegania Ukrainy jako ważnego partnera i sąsiada.
- Tu nie chodzi o przeszłość, ale o przyszłość relacji polsko-ukraińskich - podkreślił prezydent.