Rośnie poparcie dla PO i PiS
Dwa ugrupowania zyskują w sondażach - PiS i
PO, czyli partie zwycięskie. Odbierają wyborców średniakom: PSL,
LPR i SLD. Czy to początek polaryzacji: dwa silne ugrupowania -
liberalne i socjalne. I krążąca wokół Samoobrona? - zastanawia się
"Gazeta Wyborcza".
09.11.2005 | aktual.: 09.11.2005 07:37
Gazeta przeprowadziła sondaż w ostatni weekend, półtora miesiąca po wyborach parlamentarnych. Pokazuje typowy efekt każdych wyborów: już po głosowaniu zyskują w sondażach zwycięzcy. W poprzednim sondażu, tydzień po wyborach do Sejmu, więcej zyskiwał triumfujący PiS.
Teraz obie partie rosną prawie tak samo: PiS z 32 na 39%, a PO - z 26 do 32%. Gdyby taki właśnie był wynik wyborów, partia Kaczyńskich dostałaby aż 210 mandatów, czyli niewiele brakowałoby jej do samodzielnego utworzenia rządu - komentuje dziennik.
PiS i PO od połowy poprzedniej kadencji Sejmu przygotowywały się do wspólnych rządów. Aż trzy czwarte Polaków chciało, by koalicja PO-PiS rządziła po wyborach. Jak wiemy z poprzednich sondaży "Gazety Wyborczej", winą za jej niepowstanie Polacy obarczają po równo obie partie. Można by więc spodziewać się rozczarowania do obu partii. Tymczasem właśnie te ugrupowania zyskują nowych zwolenników. W porównaniu z wynikiem wyborów PiS aż 12 pkt procentowych, a PO - 8. Poza Samoobroną - jej poparcie trwa na poziomie 11% - pozostali tracą. Najwięcej LPR (w porównaniu z wyborami aż 5 pkt proc.) oraz SLD i PSL (strata po 4 pkt).
W sondażu gorzej niż w wyborach wypadły także partie, które do parlamentu nie weszły: SdPl dostała 2% głosów (w wyborach 3,89%), PD - 1% (w wyborach - 2,45) - informuje "Gazeta Wyborcza". (PAP)
