Rośnie nieufność wobec PJN i partii Palikota
Jeżeli ktoś spodziewał się, że internauci - bardziej ruchliwi i uważniej śledzący meandry polityki, niż zwykli śmiertelnicy, mniej zelektryfikowani - gorączkowo rzucą się do popierania nowych partii, to się mylił. Polska Jest Najważniejsza i Ruch Poparcia Palikota (bo jest najważniejszy) cieszą się w sondażu przeprowadzonym dla Wirtualnej Polski śladowym poparciem - pisze w felietonie dla Wirtualnej Polski Jan Wróbel. A stare firmy? Cieszą się poparciem niezmiennym: kto miał w grudniu 31, ma 31% w styczniu, kto miał 15, ma 15%, a kto 14 ma 13% - zauważa publicysta.
14.01.2011 11:17
W sondażu obejmującym wszystkich wyborców jest podobnie. PO miała 35, ma 40%, PiS miał 21, ma 19%, SLD miał 12, ma 11%. Jeszcze raz można napisać, o "zabetonowanym" poparciu i konserwatyzmie wyborców, lubiących narzekać, ale nie lubiących przenoszenia sympatii wyborczych. Pytanie - czy to źle, że poparcie jest "zabetonowane"?
Nie wiem skąd przyszła ta maniera narzekania, że partie są stabilne. Rozpaczania, że jakieś wielkie zmiany nam nie grożą (o ile partie nie zbzikują albo nie zbzikuje europejska gospodarka). Co złego jest w tym, że poparcie PO, PiS czy SLD opiera się burzom politycznym i medialnym? Powie ktoś, ano to jest złego, że PO knoci rządy, PiS knoci opozycję prawicową, a SLD knoci opozycję lewicową. Przydałyby się ich zamienniki – skuteczniejsza Platforma, mądrzejszy PiS, bardziej poskładany Sojusz!
Może by się przydały. Nawet na pewno. Tyle, że takie zamienniki nie istnieją! Partie, które dzisiaj, użyjmy tego zwrotu, "zabetonowały" układ polityczny to przedsiębiorstwa o 10-letnim mniej więcej stażu (wliczając w to SLD, które po aferze Rywina musiało się zbudować na nowo). Zdążyliśmy poznać ich dobre i gorsze strony. Wiemy, jaką wartość mają ich personalne rekomendacje - możemy kiepsko znać polityka, lecz z samego faktu, że to "pisowiec" bądź "platformer" wynika już pewna wiedza na jego temat. Nie tylko domyślać się możemy pewnego zestawu poglądów, lecz mamy również istotny sygnał dotyczący jakości tego osobnika. Dodam tutaj, że żadna partia nie przebije Polskiego Stronnictwa Ludowego, wiernie towarzyszącemu polskiej transformacji od początku. O Peeselu wiemy wszystko.
W narzekaniach na polską stabilizację pobrzmiewa echo marzeń o jakimś innym, lepszym życiu politycznym, które zostało zablokowane przez partie polityczne. Ułuda. Niebo nie istnieje. Poza głównym nurtem można wskazać kilku inteligentnych, doświadczonych polityków. Nie ma jednak żadnej możliwości, aby z tego "salonu odrzuconych" (nie zawsze odrzuconych niesłusznie!) zrobić nowa wspaniała partię. To raczej byłby twór doktora Frankensteina. Na pewno są w Polsce świetni samorządowcy szczebla bardzo lokalnego, którym karierę krajowa utrudnia brak przynależności partyjnej. No, szkoda. Ale za to wielu niebezpiecznych półobłąkańców zostało odsianych po drodze na sam szczyt przez partyjne struktury. Stabilizacja polskiej polityki to nasze osiągnięcie, nie kula u nogi. Choć Janusz Palikot i Joanna Kluzik-Rostkowska myślą zapewne inaczej.
Jan Wróbel specjalnie dla Wirtualnej Polski