Rośnie hojność posłów... przed wyborami
Tegoroczne wybory mogą kosztować Polaków
ponad 50 mld zł. Tyle zapłacimy za nie w ciągu najbliższych lat,
jeśli posłowie uchwalą zgłoszone w Sejmie ustawy socjalne
przewidujące wyższe świadczenia i dodatkowe przywileje - pisze
"Gazeta Prawna".
Przed wyborami w 2001 r. posłowie forsowali projekty ustaw, które w przypadku ich uchwalenia spowodowałyby zwiększenie wydatków budżetu o około 90 mld zł. Była to tzw. dziura Bauca. Sytuacja ta powtarza się też w tym roku. Zaczęło się pod koniec ub.r. od dwóch projektów jednorazowych dodatków do emerytur i rent. Jeden został wypłacony w marcu br. (kosztował budżet 150 mln zł), wypłata drugiego nastąpi w sierpniu lub wrześniu. Tuż przed wyborami otrzyma go około 5 mln osób. Koszt - minimum 1,3 mld zł - informuje gazeta.
Posłowie pod koniec kadencji przypomnieli też sobie o emerytach i rencistach tzw. starego portfela. Na wyrównanie wcześniej zaniżonych im świadczeń ZUS przeznaczy do 2010 r. 11,5 mld zł. W ubiegłym tygodniu zmieniono też sposób waloryzacji emerytur i rent - mają one rosnąć szybciej, bo podwyżka ma uwzględniać wzrost płac - podaje dziennik.
Parlamentarzyści chcą też (druk nr 3640) szybkiej podwyżki płacy minimalnej. W 2005 r. miałaby ona wynieść 933 zł, a w 2006 r. połowę średniej pensji - wzrosłaby więc z 849 zł do około 1200 zł. Rząd szacuje, że podniesienie tej płacy o 10 zł to wyższe o 27 mln zł wydatki budżetu. Również poprzez wzrost innych świadczeń pochodnych płacy minimalnej i też finansowanych z państwowej kasy. W 2005 r. podwyżka tego wynagrodzenia kosztowałaby więc budżet 229,5 mln zł, a w 2006 r. ponad 720 mln zł. Później - nie mniej niż tę kwotę - podkreśla "Gazeta Prawna".
Posłowie przypomnieli też sobie przed wyborami o małoletnich ofiarach wojny. Senacki projekt ustawy (druk 1670) obejmujący specjalnymi świadczeniami ponad 40 tys. osób (uzyskał bardzo negatywną opinię rządu) zgłoszony jeszcze w maju 2003 r. trafił pod obrady sejmowej komisji w czerwcu br. Koszt dla budżetu - około 100 mln zł rocznie. Prawdziwą bombą z opóźnionym zapłonem jest przyjęty przez sejmową komisję projekt dotyczący wcześniejszych emerytur. Przywraca on emerytury górnicze przyznawane bez względu na wiek po 25 latach pracy (lub w wieku 50 lub 55 lat) i przedłuża możliwość przechodzenia na wcześniejsze emerytury według obecnych zasad o kolejne dwa lata - do 2008 r. Według szacunków rządu kosztowałoby to w najbliższym czasie (l. 2007-2011) 26 mld zł - pisze "Gazeta Prawna". (PAP)