InnowacjeRosnący problem otyłości może wywołać kryzys bezpłodności

Rosnący problem otyłości może wywołać kryzys bezpłodności

Nasilający się problem otyłości w świecie zachodnim i rosnąca liczba ludzi z nadwagą grozi kryzysem bezpłodności wśród kobiet na dużą skalę - ostrzegają lekarze australijscy cytowani przez brytyjskie pismo medyczne "Lancet". Zdaniem autorów pracy, może to pociągnąć za sobą wzrost popytu na metody wspomaganego rozrodu.

Stanie się tak dlatego, iż nadwaga sprzyja występowaniu zespołu policystycznych jajników. Występuje on u co piętnastej kobiety w świecie. Polega na tym, że jajniki są powiększone i mają liczne torbiele.

Objawami tego zaburzenia są m. in. nieregularne miesiączki, bezpłodność, obfite owłosienie, trądzik i oporność na insulinę, zwiększająca ryzyko zachorowania na cukrzycę.

Jak napisali autorzy artykułu, otyłość ma istotny wpływ na bezpłodność. Nadmierna waga pogarsza metaboliczne i rozrodcze anomalie u kobiet, u których zdiagnozowano ten syndrom. Badania wśród rodzin wskazują też, iż przyrost wagi może zwiększać ryzyko bezpłodności u kobiet podatnych.

Otyłość nie jest powodem bezpłodności, ale pogarsza ten stan u kobiet, które już go mają (...) Sądzę, iż otyłość doprowadzi do kryzysu bezpłodności - twierdzi dr. Robert Norman z uniwersytetu w Adeleidzie w Australii, który kierował badaniami.

Według profesora Billa Ledgera, położnika z uniwersytetu w Sheffield proporcja kobiet, którym nie udaje się począć w sposób naturalny i które w związku z tym będą się ubiegać o specjalistyczną pomoc lekarską, może w najbliższych 10 latach podwoić się - z 1 na 10 na dzień dzisiejszy do 1 na 5.

Dr. Norman zauważa, że otyłość nie tylko utrudnia zajście w ciążę, ale także większa ryzyko komplikacji ciążowych i zmniejsza szansę na naturalny poród.

Szacuje się, że aktualnie dwie trzecie dorosłej populacji w Wielkiej Brytanii cierpi na nadwagę, z czego jedna czwarta to ludzie otyli. Liczbę kobiet w Wielkiej Brytanii, u których zdiagnozowano PCOS ocenia się obecnie na 7% Lekarze przewidują, że w ciągu kolejnych 10 lat liczba ta wzrośnie do 10%.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)