Rosnąca niepewność przed żniwami
Nadchodzące żniwa będą przebiegały raczej w nerwowej atmosferze. Ceny będą niskie, chętnych do przeprowadzenia skupu nie będzie zbyt wielu po ubiegłorocznym sezonie, kiedy to nie zwróciły się koszty przeprowadzonego skupu.
Wkrótce producenci rolni rozpoczną żniwa, już drugie od czasu kiedy wstąpiliśmy do Wspólnoty Europejskiej. Ostatni rok nie należał do najbardziej udanych. Zbiory były rekordowe, w granicach 30 mln ton, a ceny ziarna osiągnęły poziom, który wielu rolnikom nie przyniósł zwrotu poniesionych nakładów.
Od wielu lat już nie było sytuacji, kiedy to ceny ziarna na przednówku zamiast tradycyjnie rosnąć, zaczynają gwałtownie spadać. Finalni odbiorcy postanowili pozbyć się zapasów zgromadzonych w magazynach, licząc jednocześnie, że w trakcie tegorocznych żniw uzupełnią zapasy ziarnem o wiele tańszym od zeszłorocznego.
Dodatkowym problemem, jakiego należy się spodziewać w tegoroczne żniwa będzie brak miejsca w magazynach. Wejdziemy w nie z dużym zapasem starego ziarna zarówno w silosach rolników, jak i elewatorach składowych. Już teraz nawet ARR ma problemy ze znalezieniem miejsca na ziarno zgłoszone do skupu interwencyjnego.
Nadzieją na nadchodzące żniwa będzie wyłącznie eksport. Zbiory w Polsce oraz krajach ościennych zapowiadają się dobrze, będą raczej wyższe od średniej kilkuletniej, jednak w zachodniej Europie trwa susza, która wypaliła uprawy w Portugalii oraz Hiszpanii, co pociągnie za sobą konieczność zwiększenia zakupów ziarna przez te kraje.
Już przed żniwami trwa ożywiony ruch na rynku zbożowym. Firmy handlowe aktywnie uczestniczą w transakcjach kupna-sprzedaży zbóż z terminem realizacji na miesiące pożniwne. Dla rolników jest to ważna informacja, gdyż duże kontrakty eksportowe pozwolą na otrzymanie godziwej zapłaty za wyprodukowane ziarno. Na chwilę obecną przewidywania cenowe ziarna w sezonie żniwnym 2005/06, przy zakładanej produkcji na poziomie 26-27 mln ton, przedstawiają się następująco (ceny netto w magazynie sprzedającego): pszenica 320-360 zł, żyto i owies 270-300 zł, pszenżyto 250-300 zł, jęczmień 300-340 zł, kukurydza 340-355 zł, rzepak 730-780 zł. Są to jedynie spekulacje cenowe, jednak wielu sprzedających, jak i kupujących godzi się na podpisanie kontraktu z ceną i odbiorem gwarantowanym w żniwa lub bezpośrednio po nich. W kraju powoli zmienia się mentalność rolników, którzy przez ostatnie lata zawsze czekali z podjęciem decyzji o sprzedaży płodów rolnych do chwili ich zbioru, co niestety nie zawsze okazywało się trafioną decyzją.
Teraz coraz więcej producentów jest zainteresowanych kontraktacją, ustalaniem ceny na długo przed zbiorem. Nawet kwestia zasiewów to nie tylko wybór najlepszego płodozmianu - wybór często jest konsultowany z firmą, która da gwarancję odbioru danego płodu, czy też skredytuje jego produkcję.
Tak więc rolnicy znowu staną przed trudnym wyborem – sprzedać ziarno bezpośrednio w czasie żniw, czy też czekać, licząc na lepszą cenę. W chwili obecnej wydaje się, iż na przechowywaniu ziarna raczej nie będzie można zarobić. Dla większych producentów posiadających bazę magazynową oraz wolne środki finansowe alternatywą zawsze pozostaje listopadowy skup unijny, jednak nikt do końca nie jest w stanie przewidzieć jaką wartość w stosunku do Euro będzie posiadała polska złotówka, a to właśnie ona będzie wyznaczała ceny ziarna w najbliższych latach.
Tomasz Januszaniec
NAGROL
Eksport na żniwa
Polskie magazyny są zapełnione interwencyjnym skupem unijnym. Tegoroczne zbiory będą niewiele mniejsze od zeszłego roku (a tamte były rekordowe). Nie będzie gdzie składować nowych zbiorów. Ceny będą niskie. Zapowiada się szum medialny, zwłaszcza przed wyborami.
Rolnicy robią błąd, ze nie zamiast żyta i owsa sieją pszenicę. Te dwa pierwsze zboża łatwo wyeksportować z Polski w dobrych cenach. A w dodatku taniej się je produkuje. Nagrol jest poważnym eksporterem tych zbóż w okresie żniwnym. Rolnikom opłaca się z firmami takimi jak nasza kontraktować zbiory zbóż z wyprzedzeniem.
Zbigniew Ohler
NAGROL