Chciał "zabijać Ukraińców". Teraz żona błaga o pomoc
Rosyjska kobieta prosi o pomoc w sprawie swojego męża, który zgłosił się do rosyjskiej armii, jednak spotkał się tam z dużymi problemami. Mimo upływu kilku miesięcy wciąż nie został przydzielony do żadnej jednostki. Nagranie pojawiło się w mediach społecznościowych. To kolejny przypadek pokazujący, na jaką "pomoc" ze strony Rosji mogą liczyć żołnierze.
02.09.2023 | aktual.: 02.09.2023 15:35
Były wiceminister spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Heraszczenko udostępnił na Twitterze nagranie ukazujące rosyjską kobietę, która błaga o pomoc w sprawie swojego męża. Jak twierdzi autor postu, "wygląda na to, że zwraca się do miejscowego cara o pomoc".
Dobrowolnie zgłosił się do wojska
Mąż kobiety z nagrania miał dobrowolnie zgłosić się do rosyjskiej armii, by "zabijać Ukraińców". Choć od tego momentu minęło kilka miesięcy - kontrakt na służbę w wojsku został podpisany w maju - mężczyzna wciąż nie może zrealizować swojego celu. Powodem mają być rzekome problemy z dokumentami, które gdzieś się zagubiły i nie można ich odnaleźć. Z tego powodu mąż kobiety nie może zostać przydzielony do żadnej jednostki i nie otrzymał prawie żadnych pieniędzy.
- Nie może nic zrobić, wstąpić do jakiejś jednostki wojskowej, bo nie ma dokumentów, rozkazów. Otrzymaliśmy 4 tys. rubli w maju, 17 tys. rubli w czerwcu i 18 tys. rubli w lipcu. To wszystko! - lamentuje żona mężczyzny, który zgłosił się do udziału w "specjalnej operacji wojskowej".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zadziwiające wsparcie władz
O problemach, z jakimi borykają się rosyjscy żołnierze, mówi się wiele. Brak amunicji czy żywności to tylko niektóre z nich. Czasem jednak władze państwa postanawiają wesprzeć swoją armię, przekazując paczki. W kwietniu ich zawartość okazała się zaskakująca. Obok puszek z żywnością i workami z ziarnami zbóż znalazły się butelki z wodą święconą oraz ikony modlitewne, na których przedstawiono wizerunek rosyjskiego prezydenta Władimira Putina.