Trwa ładowanie...

Rosjanie zwiali do lasu. Szukają ich dowódcy

Uciekło około 200 rosyjskich żołnierzy i ukryło się w lasach w obwodzie charkowskim. Dezerterów ma teraz szukać dowództwo wojskowe.

Wojna w Ukrainie. Rosyjscy żołnierze mają dośćWojna w Ukrainie. Rosyjscy żołnierze mają dośćŹródło: East News, fot: Maximilian Clarke/SOPA Images/Shutterstock
d12wvl3
d12wvl3

Z informacji, jakie na Twitterze opublikował Euromaidan Press, około 200 rosyjskich żołnierzy zdezerterowało.

Do jednej z miejscowości w Ukrainie miała dotrzeć duża grupa rosyjskiego wojska po walkach pod Izium. Wszyscy byli ranni, głodni i brudni. Odnieśli straty także w sprzęcie. Jak czytamy, osiedlili się we wsi, ale pojawiły się informacje, że ​​około 200 z nich uciekło do lasu i tam się ukrywa.

Szukają ich dowódcy, choć już zaczęli ściągać kolejne kolumny wojska.

Nie chcą walczyć

To nie pierwszy przypadek, kiedy słyszymy o dezercji po stronie rosyjskiej.

d12wvl3

Setki rosyjskich żołnierzy zdezerterowały lub odmówiły wykonania rozkazów, by nie walczyć na Ukrainie – potwierdziły dokumenty, do których dotarł dziennik "Wall Street Journal". Gazeta zaznacza, że w rzeczywistości dezercji było z pewnością znacznie więcej.

W początkowej fazie inwazji rosyjskie wojska napotkały twardy opór i poniosły ogromne straty, a dezercje i niesubordynacja żołnierzy, w tym Rosgwardii (Gwardii Narodowej), dodatkowo pogłębiły problemy – podkreśla "WSJ".

Stawia to rosyjskie władze przed dylematem, jak ukarać żołnierzy odmawiających wykonania rozkazów, bez nadawania sprawie większego rozgłosu, co mogłoby dodatkowo ograniczyć liczbę chętnych do wstępowania do armii i walki na Ukrainie – oceniają eksperci.

- Tak wielu ludzi nie chciało walczyć – powiedział rosyjski prawnik Michaił Beniasz, który reprezentuje kilkunastu wojskowych Rosgwardii. Z dokumentów wynika, że odwołują się oni od decyzji o zwolnieniu ze służby za odmowę wykonania rozkazu wejścia na Ukrainę w lutym.

d12wvl3

Żołnierze Rosgwardii, która wewnątrz kraju służy do pacyfikacji protestów, byli wysyłani na Ukrainę, by patrolować ulice i tłumić sprzeciw na okupowanych terytoriach – pisze "WSJ".

Beniasz twierdzi, że gdy napisał w sieci o sprawie wojskowych Rosgwardii, w ciągu kilku dni po pomoc prawną zgłosiło się do niego ponad tysiąc żołnierzy i funkcjonariuszy MSW. Wielu z nich odmówiło wykonania rozkazów walki na Ukrainie lub tłumienia protestów w okupowanych miastach.

Papież wobec Putina? To może być jego usprawiedliwienie

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d12wvl3
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski
d12wvl3
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj