Rosjanie znów kłamią, że Polska chce przejąć Lwów. "Kreują Polskę na siłę zła i marionetkę USA"

Propaganda rosyjska sugeruje, że Polacy chcą przejąć Lwów i zagarnąć zachodnie tereny Ukrainy. To część rzekomego spisku z Zachodem. - Rosyjski aparat propagandowy od wielu lat kreuje Polskę na "siłę zła", która poprzez swoje "podłe intrygi i rusofobię", szkodzi pokojowi w regionie - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Michał Marek, autor monografii "Operacja Ukraina" i ekspert w dziedzinie dezinformacji.

Russian President Vladimir Putin Attends Council Of LawmakersSAINT PETERSBURG, RUSSIA - ARRIL 27: (RUSSIA OUT) Russian President Vladimir Putin speaks during the Council of Lawmakers at the Tauride Palace, on April 27, 2022, in Saint Petersburg, Russia. Putin has arrived in Saint Petersburg to attend an annual meeting of regional parliamentary speakers, State Duma and Council of the Federation representatives. (Photo by Contributor/Getty Images)ContributorWładimir Putin
Źródło zdjęć: © Getty Images, | Contributor#8523328

W rosyjskim przekazie pojawiła się w czwartek nowa narracja. Mówi ona o tym, że Stany Zjednoczone i Polska spiskują w celu uzyskania strefy wpływów na Ukrainie. O pomyśle na rozbiór Ukrainy między Polskę, Węgry, Rumunię i Rosję było głośno już wcześniej. Z taką inicjatywą wyszedł przed laty Władimir Żyrinowski, były deputowany do Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej.

Mówił wówczas, żeby Polska domagała się referendum w sprawie przyłączenia do naszego kraju z obwodami ukraińskimi: wołyńskim, lwowskim, iwanofrankowskim, tarnopolskim i rówieńskim.

"Polska jako "marionetka" USA ma wchłonąć ten obszar"

Michał Marek, autor monografii "Operacja Ukraina" i ekspert w dziedzinie dezinformacji, w rozmowie z Wirtualną Polską przyznaje, że "strona rosyjska w ostatnich dniach bardzo aktywnie nagłaśnia przekaz nt. rzekomych planów Polski dotyczących zajęcia zachodniej części Ukrainy".

Ekspert podkreśla, że "początkiem bieżącej aktywizacji była wypowiedź szefa Służby Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej". - Po jego słowach rozpoczęto intensywną kampanię kreującą Polskę oraz NATO na stronę "agresywną", "mającą złe zamiary" względem Ukrainy. Polska w rosyjskim przekazie jest "marionetką USA", którą Waszyngton pragnie wykorzystać do przejęcia kontroli nad zachodnią częścią Ukrainy - mówi Michał Marek.

"Absurdalny szantaż" Rosji? "Polska sobie z czymś takim poradzi"

- Ta część Ukrainy ma stać się "przyczółkiem USA" na obszarze "dawnej Ukrainy", która rzekomo już wkrótce zniknie z mapy świata. W rosyjskiej zdeformowanej wizji rzeczywistości, Polska jako "marionetka" USA ma wchłonąć ten obszar, choć i tak kontrolę nad nim (jak i nad całą Polską) sprawować będą Stany Zjednoczone - dodaje.

Ekspert zaznacza, że "wątek rzekomych agresywnych planów Polski służy wybielaniu obrazu Federacji Rosyjskiej". - Głównym celem danych działań jest formowanie umysłów obywateli państwa rosyjskiego, białoruskiego oraz ludności Donbasu i Krymu. Ważnym kierunkiem oddziaływania jest również Mołdawia (szczególnie tzw. Republika Naddniestrzańska) - zaznacza.

"Rosyjski aparat propagandowy kreuje Polskę na "siłę zła", która szkodzi pokojowi w regionie"

I dodaje, że "Rosjanie kreują obraz, zgodnie z którym to Polska i NATO jest zagrożeniem dla Ukrainy i całego regionu". - Rosja to jedynie kraj "broniący się". Ten przekaz ma wpływać na konsolidację rosyjskiego społeczeństwa oraz na ukazywanie "zagrożenia" jakim ma być NATO i Polska dla Białorusinów i Mołdawian (jest to szczególnie ważne w kontekście eskalacji napięć w Naddniestrzu). Rosjanie łączą wątek "polskiego zagrożenia dla Ukrainy" z kwestiami planów "ataku RP na Białoruś" oraz wspólnej "rumuńsko-polskiej ofensywy na Republikę Naddniestrzańską" - mówi.

Michał Marek podkreśla, że "rosyjski aparat propagandowy od wielu lat kreuje Polskę na "siłę zła", która poprzez swoje "podłe intrygi i rusofobię", szkodzi pokojowi w regionie". - Działania te wpisują się w kontekst kreowania wojny w Ukrainie na konflikt zbrojny pomiędzy NATO i Rosją, gdzie wina za cierpienia cywili i zniszczenie Ukrainy leży oczywiście po stronie Zachodu - dodaje.

W jego ocenie "Rosjanie mogą przy tym zakładać, iż przekazy te mogą wpłynąć na ukraińskie społeczeństwo – ograniczenie nastrojów propolskich, pronatowskich". - Jest jednak wyjątkowo mało prawdopodobnym, aby takie przekazy (choć powtarzane w sposób intensywny od 2014 roku) wpłynęły na stosunek Ukraińców do Polski - zaznacza.

Żaneta Gotowalska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Incydent pod biurem PO. Szef MSWiA reaguje
Incydent pod biurem PO. Szef MSWiA reaguje
"Jest pan wolny". Lawina komentarzy po decyzji sądu
"Jest pan wolny". Lawina komentarzy po decyzji sądu
Ukrainiec, który wysadził Nord Stream, zabrał głos
Ukrainiec, który wysadził Nord Stream, zabrał głos
Atak na rodziców w Jedlni-Letnisko. 63-latek nie żyje, 61-latka w szpitalu
Atak na rodziców w Jedlni-Letnisko. 63-latek nie żyje, 61-latka w szpitalu
Poród na parkingu przed szpitalem. Mama i dziecko czują się dobrze
Poród na parkingu przed szpitalem. Mama i dziecko czują się dobrze
Morze Barentsa. Norweskie myśliwce przechwyciły rosyjski samolot
Morze Barentsa. Norweskie myśliwce przechwyciły rosyjski samolot
Sceny grozy w szpitalu. 19-latka wymachiwała nożem
Sceny grozy w szpitalu. 19-latka wymachiwała nożem
Nie mogą zidentyfikować kierowcy busa. Nowe informacje o wypadku Polaków
Nie mogą zidentyfikować kierowcy busa. Nowe informacje o wypadku Polaków
Ktoś oblał wejście do biura PO. Sprawę bada policja
Ktoś oblał wejście do biura PO. Sprawę bada policja
Atak na dziennikarza RAI. Meloni reaguje
Atak na dziennikarza RAI. Meloni reaguje
"Na czołówkę". Brała udział w wypadku w Austrii, zabrała głos
"Na czołówkę". Brała udział w wypadku w Austrii, zabrała głos
Decyzja w sprawie Wołodymyra Żurawlowa. Jest reakcja niemieckiego ministerstwa sprawiedliwości
Decyzja w sprawie Wołodymyra Żurawlowa. Jest reakcja niemieckiego ministerstwa sprawiedliwości