Rosjanie mniej niepożądani na Ukrainie, a Ukraińcy w Rosji
Rosyjscy deputowani Władimir Żyrinowski
i Konstantin Zatulin znowu mogą wjeżdżać na Ukrainę. Kijów i
Moskwa zlikwidowały bowiem listy osób niepożądanych z drugiego z
krajów - rosyjską dotyczącą Ukraińców i ukraińską z nazwiskami
Rosjan - ogłosił szef ukraińskiej dyplomacji Arsenij
Jaceniuk.
Będziemy wpuszczać na Ukrainę obywateli rosyjskich, którzy znajdowali się na naszych listach osób niepożądanych. Rosjanie odpowiedzieli zasadą wzajemności i też będą wpuszczać (do siebie Ukraińców), należy jednak zrozumieć, że Ukraina nie będzie działać wbrew własnym interesom - powiedział Jaceniuk na konferencji prasowej w Odessie.
Minister wyjaśnił, że władze w Kijowie pracują obecnie nad jasnymi zasadami, dotyczących obywateli innych państw, którym zabrania się wjeżdżania na terytorium Ukrainy.
Zakaz wjazdu na Ukrainę będzie dotyczyć cudzoziemców nieprzestrzegających prawa oraz wypowiadających się w sposób obraźliwy dla narodu i państwa ukraińskiego - powiedział Jaceniuk.
Żyrinowski i Zatulin zostali uznani przez władze w Kijowie za persona non grata w czerwcu zeszłego roku. Przyczyną były właśnie ich obraźliwe wypowiedzi pod adresem Ukrainy.
W listopadzie zakaz wjazdu na Ukrainę otrzymał uchodzący za głównego stratega Kremla znany rosyjski politolog Gleb Pawłowski. W 2004 roku jako kremlowski specjalista od wizerunku politycznego otwarcie doradzał skompromitowanemu fałszowaniem wyborów prezydenckich kandydatowi na prezydenta Ukrainy, obecnemu premierowi Wiktorowi Janukowyczowi.
Działania ukraińskich władz spotkały się z reakcją Rosji. Na początku tego roku nie wpuszczono tam deputowanego proprezydenckiego bloku Nasza Ukraina Petra Poroszenki. Niedawno podobny los spotkał doradcę prezydenta Wiktora Juszczenki, Mykołę Żułyńskiego.
Jarosław Junko