Sami się wysadzili. Nie żyje sześciu Rosjan
Nie żyje sześciu rosyjskich poborowych stacjonujących przy granicy z Ukrainą. Żołnierze chcieli się ogrzać w ziemiance, ale nie przewidzieli skutków polania pieca benzyną. Po wybuchu i pożarze z pułapki udało się wydostać tylko dwóm Rosjanom.
Rosyjski resort obrony o śmierci sześciu poborowych poinformował w krótkim komunikacie. "W wyniku rażącego naruszenia wymogów bezpieczeństwa przez żołnierzy Zachodniego Okręgu Wojskowego w obwodzie kurskim wybuchł pożar w ziemiance. Sześciu żołnierzy zabitych, śledztwo w toku" - napisali sztabowcy Putina.
Rosjanie chcieli się ogrzać. Sześciu zginęło
Ukraińskie media przekazały, że chodzi o poborowych z jednostki, która stacjonuje obecnie we wsi Ułanok. To zaledwie kilka kilometrów od granicy z ukraińskim obwodem sumskim.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według kanału Baza na Telegramie "żołnierze chcieli w ziemnym schronie rozpalić ogień i polali piec benzyną. "Doszło do eksplozji, buchnęły płomienie. Tylko dwóm poborowym udało się wydostać na zewnątrz" - przekazano.
Według oficjalnych danych zginęło sześciu poborowych, a uciec miało tylko dwóch.
To kolejny wypadek w armii Rosji, który potwierdza słabe wyszkolenie - zauważa 24tv.ua. Ukraińska stacja przypomina, że niedawno w obwodzie biełgorodzkim rosyjski żołnierz zastrzelił poborowego, biorąc go za sabotażystę.
Wiele informacji traktujących o rzekomych atakach i agresji ze strony ukraińskiej, które podają rosyjskie media, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ