Rosjanie bali się odkurzacza, plądrowali mieszkania. Relacja mieszkanki Hostomla
Ukraiński portal opisał historię Victorii Dovgan, która kupiła mieszkanie w nowoczesnym osiedlu w Hostomlu. Własne "M" nie było jeszcze w pełni urządzone. Wpadli do niego Rosjanie. "Rozwalili frontowe drzwi, osiedlili się tam, wszystko splądrowali. W innym mieszkaniu roztrzaskali odkurzacz, na klatce schodowej zostawili napis: "nie chcieliśmy tego", a obok był słoik z fekaliami.
"Nasza koleżanka Victoria Dovgan kupiła mieszkanie w jednym z nowych budynków w Hostomlu. Dwa lata później do tego domu wkroczyły wojska okupantów. Wszystko rozbili i splądrowali" - Victoria opowiedziała portalowi 24tv.ua, jakie rzeczy ukradli Rosjanie, co stało się z ich domem i jak planują go wyremontować.
Wyłamali frontowe drzwi, wszystko splądrowali
Victoria postanowiła zamieszkać w Hostomlu, ponieważ miasto to jest położone niedaleko jej rodzinnego Żytomierza. Jednocześnie w pobliżu znajdowało się lotnisko Antonova. To tam został zniszczony największy samolot na świecie - An-225 Mrija.
W czasie okupacji miasta mieszkało tam dziewięć osób. - Udało im się przeżyć, ale nie wiem jak to możliwe w takich warunkach - opowiada Victoria. To dzięki nim było wiadomo co dzieje się w mieście.
- Pierwszą wiadomością, jaką zaczęliśmy dostawać, było zdjęcie od sąsiadów, którzy widzieli z okien, że lotnisko pali, a potem po raz pierwszy wylądował tam wrogi desant. Ludzie z wyższych pięter widzieli to wszystko na własne oczy - opowiada Victoria.
- Horror nabierał rozpędu, orki weszły na nasze podwórko i do domu. Rozwalili frontowe drzwi, osiedlili się tam, wszystko splądrowali. Mieli dziwną technikę: zapukali do drzwi i zobaczyli, czy w mieszkaniu jest coś do ukradzenia. Bo jest jeszcze wiele niezamieszkałych mieszkań, np. takich jak nasze. Dopiero zaczęliśmy robić remonty i nie mieliśmy dużo wartościowych rzeczy - opowiada Victoria.
Słoik z fekaliami. "Nie chcieliśmy tego"
Rosjanie kradli głównie drobne rzeczy. Ich łupem padły maszynki do strzyżenia, drogie zestawy noży kuchennych. W innym mieszkaniu "zjedli słoik grzybów i wypili wódkę". Mieszkańcy mają podejrzenia, że Rosjanie bali się robota odkurzającego. "Kiedy robot odłączył się z ładowarki i zaczął sprzątać, po prostu roztrzaskali go na kawałki" - mówił jeden z mieszkańców Hostomla.
W niektórych mieszkaniach lub między piętrami Rosjanie zostawili "swoje hasła". Na jednym z kartonów widniał napis: "nie chcieliśmy tego", a w rogu pod tym napisem był słoik wypełniony fekaliami. Wszędzie jest mnóstwo wulgarnych obrazków. Nowoczesne i oddane niedawno do użytku osiedle zostało zrujnowane.
W mieszkaniach na wyższych kondygnacjach mury zostały na ogół zniszczone mury. Z przytulnego podwórka nic nie zostało. Bomby trafiły m.in. w plac zabaw.