Rosja zwiększa siły u wybrzeży Syrii. Eskadra na Morzu Śródziemnym coraz większa
• Do Syrii płynie kolejny okręt z rakietami na pokładzie
• Moskwa zamierza zwiększyć tam liczbę jednostek do 20
• Okręty zabezpieczają bazę lotniczą i morskie konwoje
13.02.2016 | aktual.: 13.02.2016 13:50
Rosja wysłała do Syrii kolejny okręt z rakietami na pokładzie. Korweta "Zielonyj doł" wypłynęła z Sewastopola i zmierza na Morze Śródziemne. Za kilka dni ma dołączyć do eskadry operującej wzdłuż syryjskiego wybrzeża.
Okręty tego typu już brały udział w rosyjskiej operacji wojskowej przeciwko dżihadystom Państwa Islamskiego. W październiku ubiegłego roku z pokładów jednostek stacjonujących na Morzu Kaspijskim zostały wystrzelone rakiety "Kalibr", które po pokonaniu 1500 kilometrów, uderzyły w pozycje bojówek terrorystycznych.
Korwecie towarzyszy trawler "Kowrowec", także z Floty Czarnomorskiej.
Przy okazji agencja Ria Novosti poinformowała, że Moskwa zamierza zwiększyć z 10 do 20 liczbę okrętów operujących u wybrzeży Syrii. Jak wcześniej informował rzecznik Ministerstwa Obrony generał Igor Konaszenkow, rosyjskie jednostki są odpowiedzialne za powietrzną ochronę bazy lotniczej "Hmeimim" i zabezpieczenie transportów płynących z zaopatrzeniem dla stacjonujących w Syrii Rosjan.
Tymczasem amerykański sekretarz stanu wezwał Rosję do zmiany celów swoich bombardowań w Syrii. John Kerry, obecny na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium, ostro skrytykował Moskwę za jej działania w Syrii i na Ukrainie.
- Do dziś zdecydowania większość rosyjskich ataków była skierowana przeciwko prawowitym grupom opozycji - powiedział John Kerry, odnosząc się do sytuacji w Syrii. W ocenie szefa amerykańskiej dyplomacji, Rosja prowadzi "powtarzalną agresję" zarówno w Syrii, jak i na Ukrainie.
- Tymi działaniami Moskwa sprzeciwia się woli społeczności międzynarodowej - mówił Kerry. Amerykański polityk zapewnił, że sankcje na Rosję nie zostaną zdjęte, dopóki Kreml nie zrealizuje wszystkich postanowień zeszłorocznych porozumień z Mińska.
John Kerry chwalił również kraje europejskie za utrzymywanie stanowczej postawy w kwestii sankcji wobec Rosji. Sekretarz stanu USA wezwał Moskwę do działania "w dobrej wierze" tak, aby umożliwić polityczną zmianę w Syrii.
Tymczasem rosyjski premier Dmitrij Miedwiediew stwierdził, że napięcie między jego krajem a Zachodem sprowadziło świat w "nową zimną wojnę". Na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium Miedwiediew mówił, że Rosja "prawie codziennie jest oskarżana o groźby pod adresem NATO, Europy, Stanów Zjednoczonych lub innych państw".