Szacuje ona, że średnia unijna stawka celna w handlu zewnętrznym sięga zaledwie 4 proc., a w 10 krajach przystępujących 9 proc., przy czym w Polsce i na Węgrzech jest jeszcze wyższa.
Zważywszy na potencjał Polski, zgodnie z wyliczeniami Komisji mniej więcej połowę "zysku" Rosja będzie zawdzięczała przystąpieniu Polski do UE.
Tymczasem Moskwa twierdzi, że straci 150 mln euro wskutek wprowadzenia przez nowych członków barier handlowych w niektórych dziedzinach, w tym pod postacią unijnych standardów sanitarnych czy jakościowych.
Rosjanie, domagając się rekompensat, odmawiają jak dotąd automatycznego objęcia nowych państw członkowskich łączącym ich z Unią układem o partnerstwie i współpracy.
Rzeczniczka Komisji Arancha Gonzalez powiedziała, że oczywiście Moskwa ma rację, domagając się odpowiedniego zwiększenia niektórych preferencyjnych kontyngentów, przysługujących jej w eksporcie do krajów obecnej Piętnastki.
Komisja jest na przykład skłonna negocjować z Moskwą zwiększenie kontyngentów na rosyjską stal o wielkość jej dotychczasowego eksportu do 10 państw przystępujących do Unii, ale "oczywiście oczekujemy od niej wzajemności" - powiedziała rzeczniczka.
Od Rosji "oczekujemy uznania wszystkich nowych państw za pełnoprawnych członków UE i podjęcia wobec nich zobowiązań, które podjęła w swoim czasie wobec obecnych członków Unii" - podkreśliła rzeczniczka, nawiązując do układu o partnerstwie i współpracy.