Rosja zaniepokojona atakiem w Libii, w którym zginęli dyplomaci USA
Rosyjski MSZ wyraził zaniepokojenie atakiem na konsulat USA w Bengazi w Libii, w którym zginął m.in. ambasador USA. Ataki na zagraniczne przedstawicielstwa dyplomatyczne są "przejawami terroryzmu, dla których nie ma usprawiedliwienia" - oświadczył MSZ.
12.09.2012 | aktual.: 12.09.2012 17:55
Rosja skrytykowała także demonstrację przed ambasadą USA w Kairze, ale zwłaszcza zajścia w Bengazi.
- Wydarzenia w Kairze, a szczególnie w Bengazi, które spowodowały tragiczną śmierć czterech amerykańskich dyplomatów, przyjęte zostały w Moskwie z głębokim zaniepokojeniem - głosi komunikat MSZ.
Rosyjski resort zaznacza, że "zdecydowanie potępia podobne ataki na zagraniczne placówki dyplomatyczne i na ich personel, jako przejawy terroryzmu, które nie mogą być usprawiedliwione".
Ministerstwo wezwało "wszystkie kraje regionu, by poczyniły wszelkie należne kroki", aby podobne incydenty nie powtórzyły się w przyszłości.
We wtorek uzbrojeni manifestanci zaatakowali konsulat amerykański w Bengazi na znak protestu wobec nakręconego w USA filmu, który według nich obraża islam, a w szczególności proroka Mahometa. Zginął ambasador USA Chris Stevens oraz trzech innych Amerykanów z personelu dyplomatycznego.
Przeciwko temu samemu filmowi przed ambasadą USA w Kairze protestowało we wtorek ok. dwóch tysięcy Egipcjan. Grupa demonstrantów sforsowała mur i wdarła się na dziedziniec; ściągnęli flagę USA i zastąpili ja czarną flagą z islamskim wyznaniem wiary: "Nie ma Boga nad Allaha, a Mahomet jest jego prorokiem".
Prezydent USA Barack Obama zapowiedział zaostrzenie środków bezpieczeństwa w amerykańskich placówkach na całym świecie.