Rosja zaatakuje Ukrainę? USA rozważają ewakuację członków rodzin swoich dyplomatów
Stany Zjednoczone zastanawiają się, czy ewakuować członków rodzin swoich dyplomatów stacjonujących na Ukrainie - podała agencja Bloomberg. Z nieoficjalnych informacji wynika, że ostateczna decyzja ma zapaść w najbliższych kilku dniach.
Agencja Bloomberg poinformowała, że plany USA dotyczące możliwej ewakuacji dyplomatów spowodowane są rozlokowaniem przez Rosję przy granicy z Ukrainą ponad 100 tys. żołnierzy. Źródła zbliżone do amerykańskiej administracji twierdzą, że ogłoszenie decyzji może nastąpić w ciągu kilku dni.
Według pojawiających się doniesień w ambasadzie Stanów Zjednoczonych w Kijowie zatrudnionych jest około 180 obywateli USA i 560 Ukraińców. Dane nie obejmują jednak członków rodzin pracowników, co oznacza, że łączna liczba osób mieszkających w budynkach placówki może być znacznie większa.
Bloomberg podkreśla, że ewentualna decyzja o rozpoczęciu ewakuacji nie oznacza, że Rosja dokona inwazji na Ukrainę. Działania podjęte przez Amerykanów mogłyby też stanowić formę środka ostrożności.
Urzędnik Białego Domu, który poprosił o anonimowość, wskazał, że ewakuacja jest częścią normalnego planowania na wypadek pogorszenia się sytuacji w kontekście bezpieczeństwa.
Zobacz też: Paweł Kukiz nie będzie trzymał z PiS? Wicerzecznik komentuje
Konflikt Rosja-Ukraina. Biden: każde przekroczenie granicy będzie inwazją
O napiętej sytuacji przy granicy z Ukrainą wypowiedział się w czwartek prezydent USA Joe Biden. Przywódca zaznaczył, że jakiekolwiek działanie Rosji, które skończy się wkroczeniem jej żołnierzy na teren tego kraju, zostanie uznane za inwazję.
- Jeżeli jakikolwiek rosyjski oddział przekroczy granicę z Ukrainą, to to jest inwazja i spowoduje nałożenie sankcji na Moskwę - mówił Biden. Zapewnił jednocześnie, że lista restrykcji przygotowanych na taką ewentualność jest długa.
Jego słowa potwierdziła wiceprezydent Kamala Harris. - Uznamy każde naruszenie suwerenności i terytorialnej integralności Ukrainy przez Rosję i Władimira Putina za agresję, która spotka się z surową, pewną i kosztowną [dla Rosji - przyp. red.] odpowiedzią - przekonywała w wywiadzie dla telewizji NBC
Spotkanie na szczycie w Genewie. Ławrow rozmawiał z Blinkenem
W piątek w Genewie odbyły się rozmowy sekretarza stanu USA Antony'ego Blinkena oraz ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa. Szef rosyjskiego MSZ po spotkaniu nazwał je "otwartymi i pożytecznymi".
- Usłyszeliśmy pierwszą, na razie ustną reakcję USA, na to, co było tematem dotychczasowych rozmów (…). Strona amerykańska starała się postawić na pierwszym miejscu Ukrainę, ale wydaje mi się, że pod koniec spotkania zrozumiała, że trzeba się skoncentrować na istocie propozycji Rosji - mówił Ławrow.
Podkreślił, że "przedstawiciele władz Rosji nigdy nie grozili Ukrainie". - Wielokrotnie wyjaśnialiśmy, że nie zamierzamy zaatakować Ukrainy - dodał minister.
Źródło: Bloomberg