Rosja wzmacnia się na granicach z Polską. "Pancerna jednostka"
Rosyjski minister obrony narodowej Siergiej Szojgu informował o utworzeniu nowych jednostek i kolejnych wzmocnieniach nieopodal granicy z Polską. Jest zdania, że to element konsekwentnej i realizowanej od dłuższego czasu strategii.
12.06.2021 21:23
Informację o wzmocnieniach wojsk rosyjskich stacjonujących w obwodzie kaliningradzkim Szojgu przekazał mediom 31 maja. Zapowiedział wówczas, że powstanie około 20 nowych ugrupowań i jednostek wojskowych, w reakcji na działania krajów NATO. Przekazał również, że wzmocniona zostanie flota rosyjska na morzu Bałtyckim.
Rosja się zbroi. Ekspert: Nic nowego
Znawca zagadnień obronności Rosji Paweł Felgenhauer w rozmowie z PAP stwierdził, że podana do publicznej wiadomości informacja, nie jest nowością. Jak zaznaczył, jest to konsekwentne realizowanie założeń opracowanej wcześniej strategii, o czym wiadomo już od grudnia 2020 roku.
Z analizy Felgenhauera wynika, że zmieni się charakter funkcjonujących w obwodzie kaliningradzkim wojsk. Dotychczas były to jednostki typowo obronne. - Teraz tworzona jest bardzo mocna dywizja z czterech pułków. To jest oczywiście poważne zgrupowanie ofensywne, które może być użyte w różnych kierunkach - powiedział ekspert.
W ocenie Felgenhaera zreformowane jednostki stacjonujące nieopodal granicy z Polską, mają być w założeniu zdolne do przeprowadzenia sprawnego ataku na sąsiednie kraje. - 18. dywizja jest z nazwy zmotoryzowana, ale w istocie pancerna, zdolna do dokonania poważnego wyłomu - może na Warszawę, a może na Suwałki, albo do ofensywy wstecz, przez Litwę - stwierdził.
Rosja weszła w fazę nowej zimnej wojny?
Inny rosyjski komentator Aleksandr Golc stwierdził w rozmowie z PAP, że działania rosyjskiego dowództwa można odczytywać jako nową wersję wyścigu zbrojeń. - Moim zdaniem znajdujemy się w stanie nowej zimnej wojny. Zachodni Okręg Wojskowy jest tym wysuniętym okręgiem, który znajduje się bezpośrednio w strefie zetknięcia się z siłami zbrojnymi krajów NATO. Można to porównać do tej konfrontacji, która podczas poprzedniej zimnej wojny dokonywała się na terenie Niemiec. Teraz linia konfrontacji przeniosła się na granice Rosji z republikami bałtyckimi i Polską - ocenił.
Golc podkreśla jednak, że faktyczna skala zbrojeń na granicy z Polską może być zupełnie inna niż wynikałoby z oficjalnych wiadomości ministra Siergieja Szojgu. Jego zdaniem podawane przez niego dane są zawyżone, co oznacza, że Rosja będzie ograniczać się wyłącznie do "werbalnego zastraszania".