Niepokój na Białorusi. Kolejne dostawy nowoczesnej broni
Rosja przekazała Białorusi kolejny zestaw przeciwlotniczych systemów S-400 - poinformowały władze w Mińsku. Ich zasięg to ok. 400 kilometrów. To już kolejny transport tych systemów od grudnia ubiegłego roku.
W niedzielę białoruskie ministerstwo obrony poinformowało o otrzymaniu od Rosji kolejnego zestawu systemów S-400. Opublikowano także zdjęcia oraz nagrania z transportu sprzętu.
"W najbliższym czasie kompleks podejmie służbę bojową. Białoruscy strzelcy przeciwlotniczy przeszli pełne szkolenie do użycia bojowego systemu na rosyjskich poligonach" - napisano w komunikacie.
Podkreślono, że Białorusini są gotowi wykorzystać swoje umiejętności "dla zapewnienia bezpieczeństwa militarnego Państwa Związkowego". - Rakietowy system przeciwlotniczy S-400 jest poważnym argumentem za zapewnieniem bezpieczeństwa naszego kraju i pokojową pracą naszych obywateli - przekonywał Andriej Łukjanowicz, dowódca sił powietrznych i obrony powietrznej Białorusi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Łukaszenka "idealnie lawiruje". Białoruski dyktator "ograł" Putina
Według kanału Biełaruski Hajun, systemy zostały przewiezione do 25. Arsenału Broni Rakietowej i Artylerii pod Stołpcami w obwodzie mińskim.
Rosja przekazuje Białorusi systemy S-400
W grudniu 2022 roku Alaksandr Łukaszenka po rozmowach z Władimirem Putinem w Mińsku poinformował, że Rosja zobowiązała się przekazać Białorusi systemy S-400. Transporty odnotowywano m.in. w grudniu oraz w lutym 2023 roku.
S-400 to przeciwlotniczt system rakietowy dalekiego i średniego zasięgu, któy został opracowany przez rosyjski koncern Ałmaz-Antiej. Jest przeznaczony do przechwytywania celów powietrznych i niszczenia środków ataku powietrznego. Kompleks może zestrzeliwać cele z odległości do 400 kilometrów.
Czytaj więcej:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski