ŚwiatRosja: spór o "Doktora Żywago"

Rosja: spór o "Doktora Żywago"

Rosyjskie Ministerstwo Oświaty odrzuciło zarzuty pisarzy, którzy zaprotestowali przeciw zniechęcaniu uczniów do czytania takich dzieł jak "Doktor Żywago", traktujących o radzieckich represjach.

24.07.2003 | aktual.: 25.07.2003 06:29

Opublikowany w zeszłym tygodniu list otwarty, podpisany przez wybitnych pisarzy i poetów, w tym Andrieja Wozniesienskiego i Władimira Wojnowicza, oskarża ministerstwo o celowe przenoszenie utworów opisujących tragedię radzieckiego totalitaryzmu ze spisu lektur obowiązkowych na listę lektur zalecanych. Literaci ocenili, że jest to celowe działanie "sił przeszłości", które chcą podkopać przyszłość nowej Rosji.

Ministerstwo broni się, oskarżając pisarzy o ignorancję, jeśli chodzi o nowy system oświatowy w kraju.

Podkreśla, że "Doktor Żywago" Borysa Pasternaka nigdy nie był na szkolnej liście lektur obowiązkowych. Odrzuca też oskarżenia, że nową listę lektur opracowują eksperci jeszcze z czasów sowieckich, pragnący wszczepić uczniom komunistyczne ideały.

Wskazuje, że zespół pracujący nad spisem lektur składa się z 32 osób, "w tym 13 osób, które mają doświadczenie z przygotowywaniem nowoczesnych podręczników".

Program języka rosyjskiego w szkołach jest w tej chwili przeładowany, nie ma więc sensu obciążać go dużą liczbą lektur - przypomina ministerstwo.

Obecnie w programach szkolnych są w najlepszym wypadku trzy godziny rosyjskiego tygodniowo. Kosztem tych lekcji wprowadzono najróżniejsze inne przedmioty, np. lekcje "przetrwania w warunkach ekstremalnych".

Komentując spór pisarzy z ministerstwem, nauczycielka rosyjskiego Swietłana Stanar zwraca uwagę, że apel literatów nie bierze pod uwagę realiów życia: "Mieszkają w Moskwie i zapominają, że Rosja jest wciąż biedna".

Nauczycielka opowiada, jak pięć lat temu podczas wyjazdu na prowincję w paru wiejskich szkołach znalazła w bibliotekach tylko po jednym egzemplarzu "Zbrodni i kary" Fiodora Dostojewskiego. "Nie wiem, jak i skąd niby mają wziąć 'Doktora Żywago'?"- zastanawia się.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)