ŚwiatRosja: samoloty USA w Polsce musimy uwzględnić w wojskowych planach

Rosja: samoloty USA w Polsce musimy uwzględnić w wojskowych planach

Rosja ocenia rozmieszczenie amerykańskich sił powietrznych w bazie lotniczej w Polsce jako zwiększanie potencjału kosztem bezpieczeństwa innych państw - oznajmiło rosyjskie MSZ. Ostrzegło, że Moskwa uwzględni to w swoich planach wojskowych.

09.12.2010 21:50

"W MSZ Rosji zwrócono uwagę na ogłoszoną po spotkaniu prezydenta USA Baracka Obamy z prezydentem Polski Bronisławem Komorowskim w Waszyngtonie decyzję o rozmieszczeniu pododdziału Sił Powietrznych USA w miejscowości Łask, w Polsce, dla zapewnienia przyjęcia myśliwców i samolotów lotnictwa transportowego" - głosi oświadczenie opublikowane na stronie internetowej rosyjskiego resortu spraw zagranicznych.

"Krok ten należy rozpatrywać w świetle NATO-owskiego planu, o którym dowiedziała się opinia publiczna, a który przewiduje obronę Polski i krajów Pribałtiki (Litwy, Łotwy i Estonii) przed możliwą agresją ze strony Rosji" - podkreśliło rosyjskie MSZ.

MSZ Rosji przypomniało, że "od 2009 roku na polskim terytorium rotacyjnie stacjonują amerykańskie baterie przeciwlotnicze Patriot, których prawdziwe przeznaczenie też rodzi pytania".

Według rosyjskiego resortu spraw zagranicznych, w tym wypadku "najwyraźniej zadziałał stary NATO-wski refleks zwiększania potencjału kosztem bezpieczeństwa innych państw". "Jest to tym dziwniejsze, że wszystko to ma miejsce po pozytywnych rezultatach szczytu Rosja-NATO w Lizbonie i deklaracji Sojuszu, że Rosja nie jest traktowana jako przeciwnik" - zauważyło MSZ Rosji.

Ostrzegło ono, że Moskwa będzie zmuszona "uwzględniać amerykańsko-polskie plany przy realizacji własnych programów rozwoju sił zbrojnych i we współpracy ze swoimi sojusznikami".

"Uważamy jednak, że interesom bezpieczeństwa w Europie służyłyby odwrotne decyzje, zapewniające - jako minimum - że planowanie wojskowe nie będzie wymierzone przeciwko drugiej stronie" - oświadczyło rosyjskie MSZ.

Po rozmowach Komorowskiego z Obamą doradca prezydenta RP Roman Kuźniar poinformował oficjalnie, że władze Stanów Zjednoczonych zaproponowały Polsce, by na polskim terytorium od połowy 2013 roku stacjonowało 16 myśliwców F-16 i cztery samoloty transportowe Hercules. Kuźniar dodał, że amerykańskie samoloty będą przebywały w Polsce, by wspólnie się szkolić.

W sobotę taką możliwość zasygnalizował minister obrony narodowej RP Bogdan Klich.

Już w środę "Niezawisimaja Gazieta" określiła te plany jako "dodatkowy ból głowy dla połączonego systemu obrony przeciwlotniczej Białorusi i Rosji". Dziennik zauważył, że amerykańskie F-16 "mają stanowić uzupełnienie dla eskadr F-16, które od kilku lat rotacyjnie bazują w Szawlach na Litwie i patrolują niebo nad krajami bałtyckimi".

W ocenie "Niezawisimej Gaziety", "rozmieszczenie w Polsce eskadry amerykańskich myśliwców F-16 podważa deklaracje Sojuszu Północnoatlantyckiego o budowie nowych partnerskich stosunków z Rosją".

Dziennik zwrócił uwagę, że samoloty F-16 mogą przenosić bomby atomowe B-61. Według "Niezawisimej Gaziety", "USA trzymają 200 takich ładunków jądrowych w swoich bazach w Europie - w Belgii, Niemczech, Włoszech, Holandii, Turcji oraz Wielkiej Brytanii - i kategorycznie odmawiają wycofania ich stamtąd".

"Dla Rosji te bomby atomowe razem z myśliwcami F-16 u jej granic stanowią określone zagrożenia" - zaznaczył dziennik i wyjaśnił, że "odległość od Szawlów lub z terytorium Polski do Smoleńska i Moskwy amerykańskie myśliwce mogą pokonać w kilkadziesiąt minut". "Jest to dodatkowy ból głowy dla połączonego systemu obrony przeciwlotniczej Białorusi i Rosji" - skonstatowała "Niezawisimaja Gazieta", uważana za dziennik oddający poglądy rosyjskiego MSZ.

Dziennik nie wykluczył, że "USA rozmieszczają myśliwce u granic Rosji umyślnie, aby skłonić Moskwę do wycofania jej taktycznej broni jądrowej z europejskiej części kraju".

"Rosyjscy wojskowi się na to nie zgadzają. Jest istotna różnica w sytuacji z taktyczną bronią nuklearną Rosji i USA. W wypadku Rosji znajduje się ona na jej własnym terytorium i w centralnych bazach. W wypadku USA - na obcym terytorium" - napisała "Niezawisimaja Gazieta".

Dziennik wskazał, że "zdaniem rosyjskich ekspertów zanim zacznie się rozmowy o losach takiej broni, należy najpierw wycofać ją na własne terytorium".

Z Moskwy Jerzy Malczyk

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (16)