Rosja oburzona demontażem pomnika w Polsce. Żąda wyjaśnień od polskiego ambasadora
"Demontaż pomnika radzieckiego generała to polityka" - takie sugestie znalazły się w rosyjskich mediach po decyzji o rozbiórce w Pieniężnie monumentu generała Iwana Czerniachowskiego. Oburzone decyzją Polski rosyjskie władze wezwały na rozmowę polskiego ambasadora w Moskwie.
18.09.2015 | aktual.: 18.09.2015 11:41
Moskwa twierdzi, że Warszawa rozpętała wojnę przeciwko pomnikom. "Osobiste ambicje i polityka przekształciły miejsce tragicznej śmierci generała Iwana Czerniachowskiego w kartę przetargową na polskich salonach politycznych i pomogły zbić niezły kapitał najbardziej aktywnym przeciwnikom pomnika" - można przeczytać w "Rossijskoj Gazietie". Dziennik wymienia w tym kontekście burmistrza Pieniężna.
Gazeta dodaje, że na rozbiórkę monumentu wybrano datę symboliczną czyli 76. rocznicę napaści ZSRR na Polskę. "Z czym oczywiście Czerniachowski nie miał niczego wspólnego" - podkreśla dziennik, nie wspominając o podejmowanych przez generała akcjach wymierzonych w Armię Krajową.
"Rossijskaja Gazieta" przytacza komentarz ambasadora Rosji w Polsce Siergieja Andriejewa, który wyraził zdecydowany protest i głębokie oburzenie decyzją Polaków. Zamieszczono także głos przedstawiciela rosyjskiego Ministerstwa Obrony, który ma nadzieję, że Polacy nigdy nie zapomną o generale, który wyzwolił ich spod "brunatnej dżumy".
Protest rosyjskiej ambasady
Ambasada rosyjska opublikowała swoje oficjalne stanowisko w tej sprawie. "Działania strony polskiej wywołują w nas najbardziej stanowczy protest i głębokie oburzenie. Mimo że formalnie decyzja o zburzeniu pomnika została przyjęta przez władze lokalne, widzimy bezpośrednią zależność pomiędzy owym bluźnierczym czynem a tym klimatem, który tworzony jest z aktywnym udziałem oficjalnych przedstawicieli oraz czołowych polskich mediów wokół tematu wyzwolenia Polski spod okupacji hitlerowskiej przez Związek Radziecki w 1944-1945 r. Negowanie misji wyzwoleńczej Armii Czerwonej, tego niezaprzeczalnego faktu, iż to właśnie dzięki niej zapewnione zostało samo istnienie polskiego państwa narodowego i przetrwanie narodu polskiego, nie tylko przeciwne jest prawdzie historycznej, lecz głęboko amoralne, obraźliwe dla świętej pamięci ponad 600 tys. żołnierzy i oficerów radzieckich, poległych podczas wyzwolenia Polski" - napisano.
"Wiele razy ostrzegaliśmy stronę polską, iż podobne działania godzą w najbardziej delikatne uczucia naszego narodu i nie mogą pozostać bez najpoważniejszych konsekwencji dla stosunków rosyjsko-polskich. Niestety, polscy partnerzy wolą nas nie słuchać. To jest ich wybór - wychodzimy z tego, że oni całkowicie zdają sobie sprawę z własnej odpowiedzialności za podejmowane decyzje" - przekazała ambasada Rosji.
Prowokacyjne zdjęcie
Na profilu społecznościowym rozpętała się burzliwa dyskusja, w której internauci odnosili się do całego zdarzenia. Jeden z nich napisał, że: "Kto nie pamięta przeszłości, u tego nie ma przyszłości”, umieszczając przy tym fotografię parady armii ZSRR i III Rzeszy. Odpowiedź ambasady Rosji była natychmiastowa: „My o tym pamiętamy. Ale strona polska, jak widać nie za bardzo.” Dołączyła ona do wpisu zdjęcie Józefa Piłsudskiego oraz Józefa Becka, z Hitlerem, Göringiem i Goebbelsem.