Rosja nie zniesie embarga na żywność z Polski
Szef Federalnej Służby ds. nadzoru
weterynaryjnego i fitosanitarnego Siergiej Dankwert dał
do zrozumienia, że nie ma szans na rychłe zniesienie przez Rosję
embarga na import żywności z Polski.
04.05.2006 | aktual.: 04.05.2006 18:03
Wyjaśniliśmy polskim kolegom, że przedłożone przez nich gwarancje bezpieczeństwa dostaw są niewystarczające- oświadczył Dankwert, którego cytuje agencja Interfax.
Według szefa rosyjskich służb weterynaryjnych i fitosanitarnych, wbrew deklaracjom strony polskiej wciąż dochodzi do nieprawidłowości.
Mimo niejednokrotnych zapewnień, że służby weterynaryjne i fitosanitarne Polski są gotowe spełniać nasze wymagania, nadal mają miejsce nieprawidłowości - podkreślił.
Dla przykładu - kilka dni temu w Moskwie zatrzymano samochód z sadzonkami załadowanymi w Polsce, ale przewożonymi na podstawie czeskich certyfikatów (fitosanitarnych) - dodał.
Dankwert poinformował, że sytuacja związana z dostawami produktów zwierzęcych i roślinnych z Polski była jednym z tematów jego niedawnej rozmowy w Moskwie z komisarzem Unii Europejskiej ds. zdrowia i ochrony konsumentów Markosem Kiprianu.
Unia Europejska niejednokrotnie próbowała ingerować w sytuację, aby przywrócić handel, jednak my zwróciliśmy uwagę, że wspólnota europejska nie dokonuje krytycznej oceny pracy polskich służb - powiedział.
Lech Pintera z Wydziału Ekonomiczno-Handlowego Ambasady RP w Moskwie powiedział PAP, że w przykładzie z przewożeniem sadzonek, na który powołał się Dankwert, "nie ma nic grzesznego".
W Unii Europejskiej towar nie musi wyjeżdżać z kraju pochodzenia. Może opuścić terytorium UE w każdym innym kraju. Inspektor fitosanitarny ma obowiązek zbadania towaru i wystawienia certyfikatu jeśli uzna, że towar jest tego godny - wyjaśnił dyplomata. Pintera dodał, że w ten sposób na rynek rosyjski trafiały polskie jabłka.
Jechały przez Litwę, z litewskimi świadectwami fitosanitarnymi, i były dostępne w jednej z wielkich sieci handlowych (...) - wyjaśnił.
Przedstawiciel Ambasady RP w Moskwie oświadczył również, że nie rozumie, o jakich nieprawidłowościach w pracy polskich służb weterynaryjnych i fitosanitarnych może być mowa, jeśli te od listopada nie wydają żadnych certyfikatów.
To nie może chodzić o polskie towary - podkreślił.
Rosja wprowadziła od 10 listopada 2005 roku zakaz importu mięsa z Polski, a od 14 listopada - także produktów pochodzenia roślinnego. Sankcje te uzasadniła fałszowaniem przez polskich eksporterów świadectw weterynaryjnych i fitosanitarnych.
Mimo, że Polska przyznała, iż w handlu żywnością z Rosją rzeczywiście wystąpiły nieprawidłowości i poinformowała Moskwę, co zrobiła i co jeszcze zamierza zrobić, by nie dopuścić do powtórzenia się takiej sytuacji w przyszłości, rosyjski nadzór weterynaryjny i fitosanitarny wciąż podtrzymuje zakaz sprowadzania polskiej żywności.
Rosyjscy i polscy eksperci odbyli już trzy rundy rozmów w tej sprawie. O embargu rozmawiano również podczas posiedzenia polsko- rosyjskiej Międzyrządowej Komisji ds. Współpracy Gospodarczej. Spotkanie, pod przewodnictwem ministra gospodarki Piotra Woźniaka i ministra transportu Rosji Igora Lewitina, odbyło się 31 marca w Moskwie.
Jerzy Malczyk