Rosja między państwem policyjnym a demokratycznym
Przed niedzielnymi wyborami do Dumy partie
liberalno-demokratyczne, SPS i Jabłoko, balansują na granicy 5-
procentowego progu wyborczego. Czy liberalna demokracja przejadła
się Rosjanom? - zapytała "Rz" Borysa Niemcowa, lidera partii
Sojusz Sił Prawicowych (SPS).
06.12.2003 | aktual.: 06.12.2003 07:11
Wybory w Rosji nie są przeprowadzane uczciwie. Dokonuje się potężna manipulacja opinią publiczną za pomocą znacjonalizowanych ogólnorosyjskich kanałów telewizyjnych, które znajdują się pod ścisłą kontrolą i cenzurą Kremla. Wydaje się, że Kreml zdecydował, iż w Rosji będzie obowiązywał system jednopartyjny, i wszystko zmierza do realizacji takiego scenariusza. Można powiedzieć, że jeśli w Dumie zabraknie partii demokratycznych, będzie to oczywisty krok w stronę systemu Aleksandra Łukaszenki - stwierdził Borys Niemcow.
Według niego istnieje też poważne zagrożenie fałszerstwami wyborczymi. Do fałszerstw może dojść w rządzonych autorytarnie republikach, takich jak Baszkiria, Dagestan, Czeczenia, Tatarstan, Karaczajo-Czerkesja czy Kabardyno-Bałkaria. W sumie może to zmienić ogólny wynik wyborczy na jakieś 1 - 2%, jednak trzeba pamiętać, że dla wielu partii margines 1 - 2% to być albo nie być w Dumie.
Jak będzie wyglądała Rosja po 7 grudnia, zależy więc od wyników głosowania. Najkrócej można powiedzieć, że jeśli nasza partia przekroczy 5-procentowy próg, to Rosja będzie krajem demokratycznym, a jeśli nie - stanie się państwem policyjnym - powiedział lider Sojuszu Sił Prawicowych. (PAP)