Rosja krytykuje decyzję UE o sankcjach. Odpowiedź uderzy w Niemcy
MSZ Rosji oceniło jako "nieuzasadniony i nieprzyjazny krok" decyzję Unii Europejskiej o objęciu sankcjami przedstawicieli Rosji w związku z dostarczeniem turbin gazowych Siemensa na Krym. MSZ ostrzegło też, że pozostawia sobie prawo do kroków w odpowiedzi.
- Odpowiedzialność za tę decyzję, w tym ewentualne koszty gospodarcze Siemensa i innych działających w Rosji firm niemieckich, a także europejskich, spoczywa w całości na UE i rządzie Niemiec - oświadczyło MSZ. - Oceniamy ten krok, podjęty z inicjatywy Berlina, jako nieprzyjazny i nieuzasadniony - głosi dokument.
- Jesteśmy rozczarowani upolitycznianiem - doprowadzanym do absurdu - kwestii, która w istocie jest zwykłym sporem handlowym podmiotów gospodarczych - oznajmił rosyjski resort. Ocenił także, że przyczyny wprowadzenia "nowej porcji środków restrykcyjnych" wobec Rosji są "absolutnie wymyślone". Ministerstwo dodało następnie, że pozostawia sobie prawo do podjęcia kroków w odpowiedzi na sankcje.
Jednocześnie MSZ Rosji zapewniło, że jest nadal zainteresowane utrzymaniem i rozwojem współpracy gospodarczej z Niemcami i UE. - Pozostajemy wierni podjętym wcześniej zobowiązaniom. Mamy nadzieję, że wspólnym wysiłkiem przezwyciężymy negatywne konsekwencje instrumentarium sankcji - oświadczyło ministerstwo.
Państwa unijne zgodziły się w piątek na wpisanie kolejnych obywateli Rosji i rosyjskich firm na unijną czarną listę w związku z dostarczeniem turbin gazowych Siemensa na Krym. Chodzi o trzy firmy zaangażowane w przeniesienie turbin gazowych na półwysep oraz trzech przedstawicieli Rosji, w tym wiceministra energetyki Andrieja Czeriezowa. Rozszerzenia listy sankcji chciały Niemcy.
Od aneksji Krymu przez Rosję w 2014 roku Unia zabrania swoim firmom prowadzenia interesów z firmami na półwyspie. Siemens twierdzi, że ma dowody na to, iż cztery turbiny, które dostarczył w celu realizacji projektu w południowej Rosji, zostały nielegalnie przeniesione na Krym.