ŚwiatRosja: chcemy pokoju, ale Gruzja prowokuje

Rosja: chcemy pokoju, ale Gruzja prowokuje

Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow oświadczył, że prowokacje władz w Tbilisi uniemożliwiają wznowienie dialogu między Gruzją a Abchazją i Osetią Płd. Chcemy przywrócenia dobrosąsiedzkich relacji z Gruzją - zadeklarował.

Rosja: chcemy pokoju, ale Gruzja prowokuje
Źródło zdjęć: © AFP

20.05.2008 | aktual.: 20.05.2008 12:52

Ławrow powiedział to na posiedzeniu parlamentarnej komisji ds. Wspólnoty Niepodległych Państw, poświęconym m.in. udziałowi Moskwy w uregulowaniu konfliktów na obszarze WNP. Praktyczne działania gruzińskiego kierownictwa, którym towarzyszą prowokacje, w tym przeciwko naszym siłom pokojowym, nie potwierdzają deklaracji Gruzji o woli dialogu między stronami konfliktu - oznajmił szef rosyjskiej dyplomacji.

Ławrow podkreślił zarazem, że Rosja wywiązuje się z obietnic składanych Gruzji i oczekuje tego samego od Tbilisi. Jako przykład wymienił niedawne wznowienie połączenia lotniczego Moskwa-Tbilisi, zniesienie ograniczeń wizowych dla gruzińskich obywateli oraz zapowiedź uchylenia zakazu sprowadzania z Gruzji win i wód mineralnych.

Rosyjski minister wezwał władze Gruzji do podjęcia kroków, które będą sprzyjać rozwojowi Abchazji i Osetii Południowej, a także do wyrzeczenia się prowokacji.

Po rozpadzie ZSRR Abchazja, która wchodziła w skład Gruzińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, proklamowała niepodległość. W sierpniu 1992 roku Gruzja wprowadziła do Abchazji wojska, jednak napotkała zbrojny opór. W wyniku tej wojny, która trwała do sierpnia 1993 roku, Tbilisi utraciło kontrolę nad tą prowincją.

Abchazja ma dzisiaj własny parlament, prezydenta, konstytucję, rząd, siły zbrojne i sądy. Niepodległości samozwańczej republiki nie uznało dotąd żadne państwo, włącznie z Rosją. Jednak starania Gruzji, by przywrócić swą władzę nad regionem, pozostają bezskuteczne.

Secesję Abchazji, podobnie jak i Osetii Południowej, również próbującej od kilkunastu lat uniezależnić się od Tbilisi, wspiera Rosja. W obu separatystycznych republikach jako siły pokojowe stacjonują rosyjskie wojska.

6 marca 2008 roku Rosja zniosła wszelkie ograniczenia na kontakty z Abchazją, które nakładało porozumienie przyjęte przez kraje poradzieckiej WNP w 1996 roku. Zakazywało ono relacji gospodarczych, handlowych, finansowych oraz połączeń transportowych z tą prowincją. Decyzja ta została ostro potępiona przez Gruzję.

16 kwietnia prezydent Władimir Putin wydał dekret nakazujący rządowi Rosji nawiązanie kontaktów z władzami Abchazji i Osetii Południowej, a także podjęcie z nimi współpracy w sferach gospodarki, nauki, kultury, oświaty i informacji. Władze w Tbilisi odebrały to jako próbę zaanektowania przez Rosję części gruzińskiego terytorium.

Napięcie w stosunkach między Moskwą i Tbilisi wzrosło jeszcze bardziej po tym, jak 20 kwietnia nad Abchazją został zestrzelony gruziński bezzałogowy samolot zwiadowczy. Gruzja oskarżyła o to Rosję.

Rosja grozi Gruzji użyciem siły militarnej, jeśli władze w Tbilisi podejmą próbę odzyskania kontroli nad Abchazją i Osetią Południową. W odpowiedzi Gruzja zaczęła zabiegać o przejęcie przez Unię Europejską i OBWE z rąk Rosji misji pokojowej w obu zbuntowanych prowincjach.

Jerzy Malczyk

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)