Rosja chce przekształcenia Ukrainy na wzór Bośni i Hercegowiny - ocenia "Financial Times"
Nowego prezydenta Ukrainy Petra Poroszenkę ograniczają wyznaczane przez Moskwę czerwone linie, w tym stanowczy sprzeciw wobec członkostwa Ukrainy w NATO i idea przekształcenia kraju w konfederację na wzór Bośni i Hercegowiny - pisze "Financial Times".
10.06.2014 | aktual.: 10.06.2014 13:14
Jak zauważa, przed Poroszenką stoi teraz "wyjątkowo trudne zadanie żonglerskie". "FT" przywołuje słowa Clifforda Kupchana z Eurasia Group, grupy konsultingowej specjalizującej się w analizach politycznych i gospodarczych, według którego "wyobrażenia Kremla w sprawie rozwiązania akceptowalnego w minimalnym stopniu są nie do pogodzenia ze stanowiskami USA, Ukrainy i UE".
Najbardziej wyraźną czerwoną linią wytyczoną przez Rosję jest wykluczenie ukraińskiego członkostwa w NATO. Nieco mniej zarysowaną granicą jest ściślejsza integracja z UE, której najwyraźniej Rosja nie sprzeciwia się "jako takiej". Jednak - zauważa cytowany w "FT" Kupchan - strona rosyjska postrzega zbliżenie z UE jako "nierozerwalnie powiązane z członkostwem w NATO".
Pomysł Rosji na Ukrainę
Moskwa ma na uwadze fakt, że wszystkich 11 postkomunistycznych członków UE w pierwszej kolejności przystąpiło do sojuszu - wyjaśnia "FT", dodając, że Rosja sprzeciwia się wszelkiej integracji z UE, która zagroziłaby jej historycznie bliskim związkom handlowym i gospodarczym z południowo-wschodnią Ukrainą, zwłaszcza w dziedzinie obronności. Jednak jeśli nowy ukraiński przywódca uczyni w tej kwestii nadmierne ustępstwa wobec Moskwy, straci poparcie Majdanu Niepodległości, a demonstranci wszelkie odstąpienie od podpisania umowy z UE lub zwłokę odbiorą jako zdradę.
Moskwa nalega także w sprawie luźnego, niemal konfederacyjnego ustroju dla Ukrainy, który dawałby regionom możliwość wetowania podejmowanych przez Kijów decyzji w kwestii polityki zagranicznej. Scenariusz taki, stanowiący po części gwarancję rosyjskich interesów, wymagałby rozwiązań podobnych do tych z porozumienia pokojowego z Dayton z 1995 roku, na mocy którego nastąpił podział Bośni i Hercegowiny.
Jednak nawet jeśli Kijów i Bruksela przedstawią Moskwie gwarancje, że rosyjskie interesy na wschodzie Ukrainy będą chronione, nie jest przesądzone, że Rosja zgodzi się na ustępstwo w sprawie federalizacji kraju w stylu nowej BiH, co "jest klątwą dla władz w Kijowie" - zastrzega "Financial Times".