ŚwiatRosja chce końca kryzysu związanego z Litwinienką

Rosja chce końca kryzysu związanego z Litwinienką

Rosyjska prasa podkreśla, że
"symetryczność" odwetu Moskwy za wyrzucenie z Londynu czterech
rosyjskich dyplomatów świadczy o woli zakończenia kryzysu w
sprawie zabójstwa byłego agenta KGB, Aleksandra Litwinienki.

20.07.2007 | aktual.: 20.07.2007 11:56

"Brytyjscy dyplomaci zostali wydaleni z Moskwy w sposób 'adekwatny'" - zatytułował artykuł zbliżony do władz dziennik "Izwiestija", odnosząc się do słów użytych wcześniej przez rosyjskie MSZ.

Karykatura na pierwszej stronie gazety przedstawia brytyjskiego premiera Gordona Browna, szefa dyplomacji Davida Milibanda i prezydenta Władimira Putina z wiosłami w rękach, płynących razem łódką po Tamizie. Na rufie siedzi Borys Bieriezowski, rosyjski miliarder, który mieszka w Londynie, gdzie uzyskał azyl polityczny. Oskarża on Moskwę o otrucie Litwinienki.

Niezależna gazeta "Wriemia Nowostiej" pisze, że "Brytyjczycy są zadowoleni z symetrii reakcji rosyjskiej dyplomacji i jej stosunkowo spokojnego tonu, który świadczy, że Kremlin nie chce konfliktu".

Dziennik ekonomiczny "Wiedomosti" tytułuje artykuł "Mini-kryzys", nawiązując do określenia użytego w czwartek przez prezydenta Putina.

"Reakcja Moskwy była łagodna. Londyn z kolei zasygnalizował, że sprawa Litwinienki jest poważna, lecz nie warta tyle, aby poświęcać dla niej stosunki Wielkiej Brytanii z Rosją i UE z Rosją" - podkreśla Rusłan Grinberg, dyrektor Instytutu Gospodarki rosyjskiej Akademii Nauk, cytowany przez "Wiedomosti".

Opozycyjny "Kommiersant" przywołuje "zawoalowaną groźbę" Aleksandra Szochina, szefa Rosyjskiego Związku Przemysłowców i Przedsiębiorców, który nie wykluczył ewentualnego wycofania się z londyńskiej giełdy wielkich rosyjskich firm, a także utrudnień dla brytyjskich firm działających w Rosji.

"Rossijskaja Gazieta" z kolei usiłuje wyjaśnić logikę działań władz Wielkiej Brytanii, które podniosły wielką wrzawę wokół odmowy wydania przez Rosję Andrieja Ługowoja, podejrzanego o zabicie Litwinienki, który miał brytyjskie obywatelstwo.

"Czy nam się to podoba, czy nie, cena ludzkiego życia w Wielkiej Brytanii jest bardzo wysoka. Zabójstwo brytyjskiego obywatela wprawia społeczeństwo i władze w stan napięcia i najważniejsze jest wykrycie winnych" - pisze dziennik.

"Gazieta" przypomina, że zmienił się lokator na Downing Street (siedziba premiera) i nowy przywódca, wszczynając konflikt dyplomatyczny z Moskwą, musi potwierdzić swój autorytet i udowodnić wszystkim, nie wykluczając byłego premiera Tony'ego Blaira, że może być nie mniej surowy i twardy niż jego poprzednik.

Dziennik dodaje, że do momentu zażądania przez Londyn ekstradycji Ługowoja stosunki na linii Londyn-Moskwa nie były najlepsze. Władze rosyjskie mają za złe brytyjskich władzom, że udzieliły schronienia Bieriezowskiemu i nie chcą go wydać Rosjanom. Z kolei Londynowi nie podoba się odsunięcie spółki zależnej od British Petroleum (BP) od eksploatacji złóż gazu Kowykta na Syberii.

W czwartek Rosja zerwała współpracę z Wielką Brytanią w dziedzinie walki z terroryzmem i wydaliła czterech brytyjskich dyplomatów w ramach rosyjskich retorsji za usunięcie z Londynu czterech rosyjskich dyplomatów.

Wielka Brytania zapowiedziała w poniedziałek ich wydalenie w związku z odrzuceniem przez Moskwę wniosku brytyjskiej prokuratury o ekstradycję Ługowoja - głównego podejrzanego w sprawie zabójstwa w Londynie w listopadzie 2006 roku Litwinienki.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)