Rosja: akcja przeciw przestępczości etnicznej i nielegalnej imigracji w Moskwie
Już ponad 2 tys. osób zostało zatrzymanych w Moskwie w wyniku trwającej od poniedziałku wspólnej operacji policji, prokuratury i Federalnej Służby Migracyjnej (FMS) przeciwko przestępczości etnicznej oraz nielegalnej imigracji.
01.08.2013 | aktual.: 01.08.2013 14:26
Zatrzymani to głównie przybysze z Kaukazu, Azji Środkowej i Wietnamu, którzy w stolicy Rosji pracowali "na czarno". Tylko w środę zatrzymano 1200 Wietnamczyków zatrudnionych nielegalnie przy produkcji podrabianej odzieży znanych światowych marek.
Zatrzymani zostali umieszczeni w obozach namiotowych z kuchniami polowymi, które specjalnie dla nich utworzyło ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych. Po pobraniu odcisków palców, ustaleniu tożsamości i sprawdzeniu czy nie są poszukiwani przez organy ścigania, zatrzymani zostaną deportowani z Federacji Rosyjskiej.
Ta bezprecedensowa operacja, w której uczestniczy około 1000 policjantów, objęła przede wszystkim moskiewskie targowiska zdominowane przez sprzedawców z Kaukazu i często kontrolowane przez zorganizowane grupy przestępcze utworzone przez przybyszów z tego regionu.
Odpowiedź na atak na policjantów
Zarządzona przez ministra spraw wewnętrznych FR Władimira Kołokolcewa akcja stanowi odpowiedź na pobicie w ubiegłą sobotę przez pochodzących z Dagestanu sprzedawców arbuzów na jednym z targowisk w zachodniej części Moskwy policjantów próbujących zatrzymać ich rodaka podejrzanego o gwałt na 15-letniej dziewczynie. Jeden z funkcjonariuszy został uderzony w głowę kastetem. W stanie ciężkim trafił do szpitala.
Kołokolcew nakazał wyświetlenie wszystkich okoliczności incydentu. Ustalono już, że policjanci zostali zaatakowani przy biernej postawie kolegów na co dzień pełniących służbę na tym targowisku - nie tylko nie pospieszyli im z pomocą, ale także pozwolili uciec napastnikowi, który posłużył się kastetem. Zatrzymano go dopiero następnego dnia po nagłośnieniu zdarzenia przez media.
Szef Głównego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Moskwie Anatolij Jakunin zdymisjonował już komendanta policji w rejonie Oczakowo-Matwiejewskoje, na którego terytorium doszło do tego incydentu. Zwolniony został też jego zastępca. Pracę straciło również kilku funkcjonariuszy ze służby patrolowej.
Korupcyjne tło?
W środę Komitet Śledczy FR poinformował o wszczęciu czynności wyjaśniających w sprawie domniemanego "korupcyjnego tła" bójki na targowisku. Według lokalnej gazety "Russkaja Płanieta" policjanci domagali się haraczu od sprzedawców arbuzów. Gdy ci odmówili płacenia, skorumpowani funkcjonariusze obiecali im "problemy". Wkrótce jeden ze sprzedawców został oskarżony o posiadanie narkotyków i gwałt na nieletniej.
Media w Moskwie utrzymują, że podobne korupcyjne praktyki mają miejsce także na innych stołecznych bazarach.
Nie ukrywając irytacji prezydent Rosji Władimir Putin zażądał, aby śledztwo w sprawie bójki na targowisku przejął departament bezpieczeństwa wewnętrznego MSW FR.
- Kilku funkcjonariuszy policji stoi i patrzy jak bity jest ich kolega. Dlaczego? Czy są takimi tchórzami? Niewykluczone, ale mało prawdopodobne. Swoją bezczynnością raczej odpracowywali 30 srebrników otrzymanych od sprzedawców - oświadczył prezydent. - Wszyscy to wiedzą. Nie wie tylko służba bezpieczeństwa wewnętrznego MSW - dodał Putin.
2 mln imigrantów, wielu - nielegalnych
Szacuje się, że w Moskwie przebywa około 2 mln imigrantów, w zdecydowanej większości - nielegalnych. Z oficjalnych statystyk wynika, że ponad 20 proc. zabójstw, 33 proc. gwałtów, 31 proc. porwań, 33 proc. aktów bandytyzmu, 24 proc. rozbojów i 28 proc. wymuszeń w stolicy Rosji w 2012 roku dopuścili się cudzoziemcy, głównie obywatele krajów poradzieckiej Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP).