Rosati kandydatem lewicy na prezydenta?
Donald Tusk w wyborach prezydenckich może mieć rywala, który - wedle
promotorów z lewicy - bije go na głowę we wszystkich dziedzinach. Do
walki o prezydenturę miałby stanąć Dariusz Rosati - dowiedział się
"Wprost".
04.05.2008 | aktual.: 04.05.2008 09:56
Dlaczego Rosati (obecnie europoseł)? To profesor ekonomii z bogatym rządowym doświadczeniem i ogromną swobodą poruszania się za granicą. Jest naturalnym kandydatem całej lewicy, ale ma wielkie szanse na pozyskanie głosów centrum i - tym samym - odebranie poparcia Tuskowi. Ma zerowy elektorat negatywny. Poza tym jest wysoki i przystojny, a jego żona projektantka i córka aktorka to prawdziwe celebrities. No i najważniejsze: w przeciwieństwie do Tuska jego nazwisko nie jest uwikłane w bieżące spory, jest świeże i nie zużyte - mówi "Wprost" jeden z polityków lewicy.
Jak ustalił "Wprost", taki scenariusz ma na lewicy coraz więcej zwolenników. W tym kontekście nazwisko byłego szefa MSZ po raz pierwszy pojawiło się kilka tygodni temu podczas konwentu krajowego SDPL, kiedy dwóch młodych działaczy tej partii Piotr Guział i Arkadiusz Kasznia rzuciło hasło: "Rosati kandydatem na lewicy na prezydenta".
My tylko powiedzieliśmy głośno to, o czym wiele osób myślało i szeptało w kuluarach - mówi "Wprost" Guział. Sala odpowiedziała na nasz pomysł burzą oklasków, na co Rosati wstał i podziękował za poparcie. Powiedział, że naszym głównym celem powinna być przebudowa lewicy i że on oddaje się do dyspozycji tej inicjatywy - relacjonuje Kasznia, który jest rzecznikiem partii.
Sam Rosati nie zaprzecza tej wersji. Bardzo mi miło, że są ludzie, którzy myślą o mnie pozytywnie. Centrolewica powinna jednak zająć się teraz uporządkowaniem swojej sytuacji, a nie dyskusją o kandydatach do wyborów w 2010 r. - dyplomatycznie mówi były szef MSZ. Co ciekawe, kandydaturą Rosatiego, który jest bezpartyjny (do Parlamentu Europejskiego dostał się z list SDPL, ale nie jest jej członkiem), w przyszłości może być zainteresowany także SLD.
W partyjnej dyskusji o wyborach prezydenckich na razie pojawiały się nazwiska Wojciecha Olejniczaka, Jerzego Szmajdzińskiego, Jacka Majchrowskiego i Ryszarda Kalisza, ale kandydatura Rosatiego też jest świetna- uważa Andrzej Szejna z kierownictwa sojuszu.
Z informacji "Wprost" wynika, że SLD już raz proponował Rosatiemu swoje poparcie. Było to w 2006 r. przy okazji wyborów prezydenckich w Warszawie. Były szef MSZ nie zdecydował się wówczas na odejście z PE. (ap)
Michał Krzymowski