Ropa wreszcie tanieje
Cena ropy na nowojorskiej
giełdzie NYMEX obniżyła się we wtorek o prawie dolara, do poziomu
niewiele ponad 45 dol. za baryłkę, kontynuując przez trzeci
kolejny dzień tendencję spadkową, która nastąpiła po poprzedniej,
wielomiesięcznej, bezprecedensowej zwyżce.
Cena lekkiej ropy amerykańskiej na New York Mercantile Exchange zeszła we wtorek w pewnym momencie do poziomu 44,75 dolara za baryłkę, niższego o 1,30 dolara od poniedziałkowego zamknięcia, ale potem ponownie wzrosła i zamknęła się na wysokości 45,21 dol. za baryłkę, o 84 centy, czyli 1,82% niżej niż w poniedziałek.
W porównaniu z najwyższym w historii poziomem 49,40 dol. za baryłkę, osiągniętym w piątek, wtorkowa cena jest już niższa o ponad 4 dolary, nadal jednak utrzymuje się na wyżynach nie osiąganych nigdy przed sierpniem b.r.
We wtorek spadły też ceny na rynku europejskim. W Londynie na International Petroleum Exchange cena gatunku brent z Morza Północnego, uznawana za wskaźnikową dla tego rynku, spadła o 71 centów, do 42,32 dol. za baryłkę.
Wśród przyczyn obecnego zejścia cen z historycznych wyżyn wymienia się takie czynniki psychologiczne, jak nieosiągnięcie nawet w kulminacyjnym punkcie, w ub. piątek, progu 50 dolarów za baryłkę oraz odczuwalny dla światowego rynku, nieustający napływ ropy z Iraku, uśmierzający obawy, że wydarzenia w tym kraju doprowadzą do trwałych zakłóceń w eksporcie ropy.
Eksperci rynkowi wskazują także na takie czynniki, jak uspokojenie sytuacji w Wenezueli i optymizm co do kontynuowania eksportu przez rosyjskiego giganta naftowego Jukos.