Roman Jagieliński: plan Hausnera jest potrzebny Polsce
Plan Hausnera jest potrzebny Polsce, bo on naprawi finanse publiczne i w następstwie tego utrzymamy odpowiednie relacje kursu złotówki do euro, bo dzisiaj te relacje w stosunku do dolara są jakby zawyżone, a w stosunku do euro zaniżane. I ta wartość dzisiaj, jeśli przekroczy 5 złotych za euro, to naprawdę będzie już wtedy krytyczny stan naszego państwa - powiedział Sygnałom Dnia pos. Roman Jagieliński.
Sygnały Dnia — Panie pośle, przyjął pan przeprosiny szefa klubu SLD, który wysyłał pana klub na drzewo?
Roman Jagieliński — Przyjęliśmy przeprosiny. Tak jest w polityce, że nieraz emocje coś skutkują. I zapewne skutkowały chyba negatywnie na tym, co powiedział pan Krzysztof Janik. Dzisiaj już jesteśmy po fakcie przeproszenia. Koledzy z klubu są zadowoleni z tego. Na pewno to nie osłodzi tej goryczy, co wylano na klub parlamentarny i na poszczególnych członków, ale takie jest życie, na to się zdecydowaliśmy.
Sygnały Dnia — A zapytał pan, dlaczego akurat na drzewo?
R.Jagieliński — Pytałem się niejednokrotnie.
Sygnały Dnia — I jaka była odpowiedź?
R.Jagieliński — Chociażby z tego względu, że ponoć jest to od czasu do czasu tak powielaczowo wypowiadane, a pewnie pan Krzysztof Janik przyglądał się od czasu do czasu konarom drzew w pobliżu swego miejsca zamieszkania.
Sygnały Dnia — Złośliwa opinia, ale jednak opinia: „W zamian jedno ministerstwo oraz kilka stanowisk w agencjach rządowych i z planem Hausnera nie ma kłopotu”.
R.Jagieliński — Właściwie jestem przekonany o tym, że coś, co zostało 23 czy 24 stycznia wypowiedziane, że my tylko dyskutujemy o stanowiskach, zaczyna być tak jakby żyjącą prawdą, a to nie jest tą prawdą, którą my się kierujemy. My nie kierowaliśmy się wtedy przy głosowaniu poprawek senackich tym, żeby uzyskać jakieś stanowiska, tylko utrzymaliśmy w głosowaniu to, co było głosowane w trzecim czytaniu ustawy budżetowej w Sejmie.
Sygnały Dnia — To znaczy, że nie chce pan żadnych stanowisk i członkowie pana klubu?
R.Jagieliński — Przede wszystkim jesteśmy zwolennikami polityki regionalnej. My możemy mówić o stanowiskach, bo jest to rzeczą naturalną. Jeśli decyzje zapadną w układzie trzech partnerów: Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Unii Pracy, Federacyjnego Klubu Parlamentarnego, będziemy wspierać tę koalicję, wspierać przede wszystkim programowo. I dlatego dyskutujemy nad planem Hausnera i zdecydowanie te dyskusje poszerzamy, dlatego że plan Hausnera będziemy opracowywać czy wypracowywać w ciągu najbliższych kilku miesięcy, ale przecież jeśli domówimy ten układ, to chcielibyśmy, żeby wybory do parlamentu polskiego odbyły się w terminie konstytucyjnym, więc mamy około 18–19 miesięcy przed sobą.
Sygnały Dnia — Czyli nie stanowiska. Dobro Polski.
R.Jagieliński — Przede wszystkim dobro Polski, a w tym kontekście jeszcze musimy wiedzieć, że plan Hausnera jest potrzebny Polsce, bo on naprawi finanse publiczne (zresztą oszczędność jest dobrą zaletą każdego z nas) i w następstwie tego utrzymamy odpowiednie relacje kursu złotówki do euro, bo dzisiaj te relacje w stosunku do dolara są jakby zawyżone, a w stosunku do euro zaniżane. I ta wartość dzisiaj, jeśli przekroczy 5 złotych za euro, to naprawdę będzie już wtedy krytyczny stan naszego państwa, a przede wszystkim wtedy żadne oszczędności już nie doprowadzą do sytuacji, w której będziemy mogli sprawnie obsługiwać dług zewnętrzny.
Sygnały Dnia — Panie pośle, to o co poszło wtedy, podczas tych rozmów, kiedy Krzysztof Janik wysyłał pana partię na drzewo? Nie o stanowiska?
R.Jagieliński — Nie o stanowiska. Poszło o to, że zagłosowaliśmy inaczej, że przerzuciliśmy 40% tzw. środka specjalnego na inne cele niż rząd zamierzał. Rząd między Sejmem a powtórnym głosowaniem w Sejmie poprawek wypracował, że 15% wystarczy. Ale była wtedy szczególna atmosfera i wśród kolejarzy, miało to związek także z budową metra warszawskiego czy też z potrzebą wyspokojenia atmosfery przed przystąpieniem do Unii Europejskiej 1 maja w obszarach północno-zachodnich, żeby wesprzeć szybkie przejście wieczystej dzierżawy na własność. I te decyzje podjęliśmy. To się nie podobało stronie rządowej. Ale my zawsze mówiliśmy, że partia ludowo-demokratyczna (a wtedy mieliśmy tylko koło) nie jest zapleczem tylko do głosowania. My chcemy też pochodzić merytorycznie do sprawy, chcemy dyskutować, chcemy, żeby nasze racje były też uznawane, bo uważamy, że poszerzenie tych dyskusji bardzo dobrze będzie sprzyjać tej koalicji, a przede wszystkim największemu ugrupowaniu, jakim jest Sojusz Lewicy Demokratycznej. Tam
zapewne z braku tej wewnętrznej krytyki i taka rozsądna dyskusja, nawet z mniejszym partnerem, korzystnie wpłynie na podejmowanie decyzji.
Sygnały Dnia — Jerzy Hausner mówi tak: „Koalicja z tym klubem (czyli z pana klubem) nie da nam większości, ale ogromnie by zwiększyła szanse na przyjęcie tego programu”. Ale od razu dodaje, że celem jest naprawa finansów publicznych, na pewno nie zaakceptuje takiego postawienia sprawy. „Wchodzimy z wami w koalicję, ale pod warunkiem, że wycofacie się z jakiejś części zamierzeń”. No, a przecież pana klub tak mówi.
R.Jagieliński — Tak mówimy i część już została przyjęta, w części jest deklaracja i ja jestem przekonany, że te propozycje, które mamy, to są dobrze przyjmowane przez pana ministra Hausnera. Na pewno są pewne wątpliwości co do podległości Kas Rolniczych Ubezpieczeń Społecznych i tutaj będziemy jeszcze dyskutować w tej sprawie w najbliższy wtorek, ale przecież kwestia zróżnicowania stawki odpłatności za ubezpieczenie społeczne rolników to mój program, który chciałem już zrealizować w roku ‘96/97. Uważałem, że tym, którzy biednie żyją na wsi, to można nawet zmniejszyć tę odpłatność, a ci, którzy mają bardzo duże gospodarstwa i bardzo dochodowe gospodarstwa przecież mogą płacić więcej. Ulży to dzisiaj budżetowi, a w przyszłości im zabezpieczy też wyższy poziom emerytur, bo tego typu wyrównanie będzie istnieć w zapisach ustawowych.
Sygnały Dnia — No tak, ale pana posłowie nie zgadzają się na to, żeby przekazać nadzór nad Kasą Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego premierowi Hausnerowi.
R.Jagieliński — Uważamy, że nie wszystko to, co jest robione, dobrze służy rozwojowi wsi. Mam tu takie szczególne przykłady. Np. przekazanie do Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu szkół rolniczych doprowadziło do degradacji materialnej tych szkół, nie wszyscy starostowie są w stanie utrzymać, bardzo często majątek ich jest zawłaszczany. Możemy też patrzeć na to, co dzisiaj się dzieje, np. Agencja Nieruchomości Rolnych do ubiegłego roku i jeszcze w tym roku w części świadczy zabezpieczenia socjalne dla byłych pracowników Państwowych Gospodarstw Rolnych i też świadczy stypendia na rzecz kształcenia dzieci tych pracowników. To z mocy ustawy jest przejmowane przez zabezpieczenie społeczne, czyli układ Zakładu Ubezpieczeń Społecznych czy też stypendia przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. I chcę państwa poinformować, że naprawdę to źle działa. Te środowiska, które funkcjonowały w Agencji Nieruchomości Rolnych one mają bardzo dobre rozpoznanie problematyki i obszaru biedy, a wręcz w niektórych
przypadkach nędzy. I dlaczego mamy pozwalać na następne eksperymenty, które mogą negatywnie skutkować na rzecz ubezpieczenia rolniczego? A tutaj jest tylko problem uszczelnienia tej sprawy i na to idziemy. Mówimy o tym, że fundusz składowy inaczej musi być przeregulowany. Ale to, co dzisiaj było zarządzane dobrze przez Radę Rolników, to już minister Olejniczak uporządkował.