Roman Giertych: wcześniej poparłem ideę referendum, ale zmieniłem zdanie
- Ja publicznie poparłem ideę referendum w chwili, gdy był pomysł i inicjatywa. Po ostatnich wydarzeniach, które miały miejsce z udziałem PiS, zmieniłem zdanie - powiedział na antenie TVN24 były wicepremier Roman Giertych.
Roman Giertych surowo ocenił kampanię PiS ws. referendum w Warszawie, które ma odbyć się 13 października. Uzasadniając zmianę swojego stanowiska w tej sprawie, powiedział: - To jest trochę sytuacja takiego pasażera, który przychodzi na przystanek i widzi autobus. Tam siedzi kierowca, trochę nieudolny, leniwy, czasem popluje przy wydawaniu pieniędzy, czasem nie wyda wszystkiego i człowiek ma już dosyć. Chce, żeby coś się zmieniło - stwierdził Giertych.
- Nagle widzi, że przyjeżdża drugi autobus, ten który ma być w zastępstwie i nagle się okazuje, że kierowca to znany wariat, nawet z literką W. Może ta literka W, która zdobi plakaty PiS ma takie podświadome przesłanie do obywateli. Jeśli człowiek ma wybór pomiędzy wariatem a leniuchem, zawsze wybierze nieudolnego, bo wariat może zabić, a nieudolny najwyżej nie dojedzie na czas - powiedział były wicepremier.
Zdaniem Giertycha, "W" w haśle kampanii PiS "w sposób oczywisty kojarzy się z Powstaniem Warszawskim. Zniechęcanie przez Donalda Tuska do udziału w referendum uznał za zwykły "chwyt" polityczny.
- Donald Tusk podjął taką decyzję, uważa, że łatwiej będzie mu w tej sposób przekonać warszawiaków. Czy to była dobra decyzja polityczna? Jeśli chodzi o doświadczenie polityczne, to nie ma drugiego takiego w Polsce. Donald Tusk to cwaniak pierwszej wody - ocenił Giertych.
13 października w Warszawie odbędzie się referendum w sprawie odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział 3/5 liczby wyborców, którzy uczestniczyli w wyborach prezydenta w Warszawie w 2010 roku, czyli co najmniej 389 430 osób. Inicjatywę zapoczątkowaną przez szefa Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej, burmistrza Ursynowa Piotra Guziała poparły m.in.: PiS, Ruch Palikota i Solidarna Polska.
Źródło: TVN24