"Rola 'Solidarności' się nie skończyła"
Polsce, dla równowagi społecznej, potrzeba większej aktywności i zorganizowania pracowników i te zadania powinna pełnić "Solidarność" - uważa Lech Kaczyński, który uczestniczył w Lublinie w uroczystym spotkaniu w hali Międzynarodowych Targów Lubelskich z okazji 25. rocznicy Lubelskiego Lipca'80 i powstania "Solidarności". Kaczyński
podkreślił, że obecnie "Solidarność" nadal może pełnić ważną rolę
w Polsce.
17.07.2005 | aktual.: 17.07.2005 18:09
Rola "Solidarności" się nie skończyła. "Solidarność" była, jest i będzie związkiem zawodowym, ale to nie oznacza, że nie ma dla niej miejsca w życiu publicznym. Ona nie jest partią, ale jej rola w życiu publicznym powinna być istotna - powiedział Kaczyński.
Kaczyński uważa, że związek ten powinien odgrywać większą rolę niż obecnie w "organizowaniu świata pracowniczego" i dbać o zachowanie równowagi społecznej.
Polska musi zachować społeczną równowagę, to nie może być Rzeczpospolita dla bogatych. Taki model nie może się sprawdzić i tutaj jest rola związków zawodowych, a szczególnie "Solidarności"- zaznaczył Kaczyński.
Obecny na spotkaniu przewodniczący NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek podkreślił, że Polacy mogą być dumni z osiągnięć "Solidarności", która "w sposób bezkrwawy doprowadziła do upadku imperium zła, jakim był totalitarny system komunistyczny".
Jego zdaniem, obecnie, kiedy tak często łamane są prawa pracownicze i dochodzi do wyzyskiwania pracowników, nie może zabraknąć "Solidarności". Nie ma godności bez "Solidarności" - powiedział.
W rocznicowym spotkaniu uczestniczyli także m.in. były premier Jerzy Buzek i były przewodniczący "Solidarności" Marian Krzaklewski. Przybyli też członkowie związku z całej Polski, samorządowcy, parlamentarzyści Lubelszczyzny.
Mianem Lubelskiego Lipca'80 nazwano falę strajków na Lubelszczyźnie, z których pierwszy wybuchł 8 lipca 1980 r. w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego w Świdniku. W niedługim czasie zastrajkowało 150 zakładów pracy w regionie lubelskim, m.in. stanął węzeł kolejowy i komunikacja miejska w Lublinie. Po wygaśnięciu strajków na Lubelszczyźnie, protesty wybuchły na wybrzeżu i doprowadziły do utworzenia niezależnego związku zawodowego "Solidarność".