Rokita: Warszawa to był czyrak Platformy
Problem Warszawy to był taki czyrak Platformy. Bo ilekroć mówiliśmy o wysokich standardach życia politycznego, tylekroć dziennikarze pytali z błyskiem złośliwości w oczach: a proszę pana, a może pan coś o Warszawie powie? Teraz będę mógł mówić o Warszawie z podniesionym czołem - powiedział Jan Rokita w "Salonie Politycznym Trójki".
19.05.2006 | aktual.: 19.05.2006 12:02
Salon polityczny Trójki: Skąd te wiosenne porządki w PO?
Jan Rokita: Trzy lata mijąją rządów Donalda Tuska i Jana Rokity w PO, w związku z tym po trzech latach, jak przystało w demokratycznej organizacji potrzebne są wybory.
Ona podobno już nie demokratyczna, tylko wodzowska.
- A tak. Słyszałem wczoraj, że niektórzy, ci, którzy zostali usunięci przez władze z PO twierdzą, że to już nie jest ta Platforma, że to jest partia wodzowska i coś tam jeszcze. Ja myślę, że to jest święte prawo tych, którzy zostali usunięci - słusznie usunięci, ażeby narzekać.
Ale oni mówią, że niesłusznie i że do sądu koleżeńskiego będą się odwoływać.
- Tak. Mają prawo się absolutnie odwoływać, procedury są chronione w partii. Bardzo się staramy o to, ażeby wszystkie zasady pod tym względem były respektowane. Każdy może się odwołać, natomiast musi być też respektowane to, że dzisiaj partia, która chce bardzo wysokich standardów przestrzegać, nie może sobie pozwolić na to, ażeby przez ileś lat borykać się z problemem koterii w największym mieście w Polsce. To jest niemożliwe.
I pytanie dlaczego tyle lat się z tym borykano? Bo dziś są głosy takie: zrobili słusznie ale za późno.
- Ja też tak myślę, że słusznie i za późno. Podzielam to zdanie ale to jest tak, że decyzje skalpelowe w każdej organizacji dojrzewają długo. To jest problem przeprowadzić twarde, ostre decyzje wewnątrz każdej organizacji - trudno się zwalnia ludzi z pracy, jak trudno się wyrzuca ludzi z organizacji, jak trudno się odcina od ludzi, z którymi się przez wiele lat pracowało. To dojrzewa.
Ale sam Pan mówił, że to był jeden z najbardziej wdzięcznych medialnych tematów, że powstały tysiące artykułów, audycji radiowych.
- Rujnujący dla Platformy. Rujnujący przez wiele lat.
Pan o tym napisał w swojej książce, że będzie Pan bardzo szczęśliwy, jak warszawska Platforma zostanie rozbita. No więc, to nie było coś, co było chowane pod suknem, o czym nikt nie wiedział? - Napisałem to trzy lata temu.
Dokładnie.
- Myślę, że to był rzeczywiście taki czyrak na PO, ten problem Warszawy. Z bardzo prostego powodu, dlatego, że niezależnie już od tego, co tam się działo, bo tam od dłuższego czasu już nic się nie działo - szczególnie złego, prawda, w tej warszawskiej Platformie, to w każdym bądź razie, fakty z przeszłości, fakt zorganizowania tej warszawskiej koterii, czyli nieformalnej grupy w Warszawie, wiele lat temu spowodował, że ilekroć mówiliśmy o wysokich standardach życia publicznego, tylekroć Pani redaktor albo ktoś inny pytał mnie z błyskiem złośliwości w oczach: a proszę pana, a może pan coś o Warszawie powie? No i w końcu będę mówił już teraz o Warszawie z podniesionym czołem i już nikt nie będzie mi więcej złośliwości na ten temat prawił.
Przeczytaj cały wywiad