Rokita: skład rządu ujawnię po wyborach, nie będzie "desantu z Krakowa"
Typowany na premiera w przyszłym rządzie współtworzonym przez PO Jan Rokita powiedział, że ujawni nazwiska osób, które chętnie widziałby w rządzie, dopiero po wyborach parlamentarnych. Jak zaznaczył, pierwszym partnerem do rozmów na temat składu rządu jest dla niego lider PiS Jarosław Kaczyński i pozna on nazwiska ewentualnych kandydatów na ministrów wcześniej niż opinia publiczna.
19.09.2005 | aktual.: 19.09.2005 16:08
Jedynym nazwiskiem, które ujawnił w poniedziałek w Krakowie Rokita, jest prawnik z UJ - prof. Mirosław Stec, który miałby zostać sekretarzem rządu.
Rokita zaznaczył, że o przyszłym rządzie będzie mówił dopiero po wyborach, bo jeśli wcześniej poda nazwiska kandydatów, a wynik wyborczy kompletnie uniemożliwiałby stworzenie takiego gabinetu, byłby "śmieszny".
Ja od samego początku wychodziłem z założenia, że pierwszym partnerem do rozmowy o składzie rządu jest Jarosław Kaczyński, a dopiero drugim opinia publiczna. Skład rządu zaprezentujemy razem. To jest moim zdaniem uczciwe i logiczne postępowanie - podkreślił Rokita.
Polityk PO dodał, że chciałby Jarosława Kaczyńskiego zapytać o zdanie, "bo może się okazać, że "ktoś z ludzi, których ja bardzo chciałbym w rządzie, jest osobistym wrogiem Jarosława Kaczyńskiego na śmierć i życie i w związku z tym w rządzie być nie powinien".
Rokita zapewnił, że jeśli będzie to zależało od niego, w rządzie "nie będzie desantu krakowskiego". Rząd ma rządzić Polską, a nie Krakowem, więc moją ambicją i intencją jest, żeby znaleźć ludzi najwybitniejszych w Polsce niezależnie od tego, czy są sympatykami PO czy PiS, i niezależnie od tego, gdzie mieszkają i skąd pochodzą - powiedział Rokita.
Nie zamierzam przenosić swojego biura poselskiego do urzędu premiera - zapewnił Rokita. Ale przyznał, że naturalne jest, iż zna więcej ludzi w Krakowie niż gdzie indziej w Polsce i kiedy zastanawia się nad obsadą różnych stanowisk, to z natury rzeczy myśli w pierwszej kolejności o wybitnych ludziach z Krakowa.
Jan Rokita nie chciał ujawnić nazwisk tych osób, poza jedną - kandydaturą profesora Mirosława Steca, prawnika z UJ.
Już dawno temu poprosiłem prof. Mirosława Steca, żeby się przygotowywał do roli sekretarza rządu z bardzo daleko idącymi uprawnieniami - powiedział Rokita. On się zgodził. Jeśli będę premierem, powołam go natychmiast na sekretarza Rady Ministrów. To wybitny prawnik z UJ, z którym od lat współpracuję i do którego kompetencji mam olbrzymie zaufanie - dodał.
Rokita zaznaczył, że jeśli premierem zostanie Jarosław Kaczyński, będzie czekał na propozycje z jego strony, a na razie nie przywiązuje wagi do rozmaitych oświadczeń publicznych w sprawie obsady personalnej w przyszłym rządzie.
Przywiązuje wagę do propozycji złożonych wprost. Jak PiS wygra wybory, będę czekał na stanowisko przywódców PiS składane nie za pośrednictwem gazet, tylko w bezpośredniej rozmowie - dodał.