PolskaRokita: PiS jest tajemniczy jak władze Chin

Rokita: PiS jest tajemniczy jak władze Chin

Dymisja premiera to dla jednych polityków
naturalna, pokojowa zmiana, zaś dla innych - tajemniczy spisek
pałacowy, którego prawdziwych przyczyn nie podano opinii
publicznej. Takie opinie formułowano w audycjach w
Radiu Zet oraz radiowej Trójce.

09.07.2006 | aktual.: 09.07.2006 12:43

Minister w Kancelarii Prezydenta Elżbieta Jakubiak powiedziała w Radiu Zet, że odejście Kazimierza Marcinkiewicza to "zmiana naturalna", bo "po jakimś czasie zawsze jest tak, że następuje wymiana premiera". Dodała, że jest to decyzja polityczna "o określeniu jasnego przywództwa w partii". Dzisiaj będą przejrzyste warunki rządzenia: tam gdzie odpowiedzialność tam władza i tam gdzie władza tam odpowiedzialność- podkreśliła Jakubiak.

Michał Kamiński (PiS) dodał, że dymisja premiera jest efektem analizy sytuacji przed wyborami samorządowymi oraz wobec nowej koalicji rządowej. Tej koalicji, w której zarówno ze strony LPR- u, jak i Samoobrony, w rządzie zasiadają liderzy tych partii politycznych (...). Doszliśmy do wniosku, że wobec tej koalicji potrzebna jest sytuacja, w której premier reprezentujący PiS będzie jednocześnie liderem partii politycznej- podkreślił.

Zaznaczył, że na dymisję nie miało wpływu spotkanie Marcinkiewicza z Donaldem Tuskiem, ani powołanie przez premiera ministra finansów bez konsultacji z szefem PiS. Ponadto, według Kamińskiego, "premier Marcinkiewicz od początku wiedział o tym, że może nastąpić taka zmiana". To była najbardziej pokojowa i kulturalna zmiana premiera, jaka dokonała się w historii III i IV Rzeczpospolitej. Panowie się spotkali, cała sprawa trwałą kilkanaście godzin - dodał Kamiński.

To jest stara zasada dyplomacji, że nie ma informacji bardziej prawdziwej niż zdementowana. Dementuje pan wiadomości, o których wszyscy wiedzą - replikował eurodeputowany prof. Bronisław Geremek.

Jan Rokita (PO) podkreślił zaś, że "w demokracji tego rodzaju decyzja, jak upadek rządu, wymaga powodów". Tu jest spisek, tu jest układ, mówiąc waszym językiem, a nie jakakolwiek decyzja personalna podejmowana demokratycznie - podkreślił Rokita. Porównał dymisję Marcinkiewicza do usuwania sekretarza chińskiej partii komunistycznej.

Odbywa się tajne posiedzenie komitetu politycznego partii rządzącej, o którego przebiegu, okolicznościach zwołania i debacie tam się toczącej, nikt nie wie absolutnie nic (...). Na koniec wreszcie pojawia się decyzja o upadku gabinetu (...) i jest niebywała konferencja prasowa Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kczyńskiego. Tam usuwany ze stanowiska człowiek zachowuje się jak na procesie pokazowym, tzn. wyraża wdzięczność z powodu, że został usunięty ze stanowiska- mówił Rokita. Wojciech Olejniczak (SLD) domaga się, by "wszyscy Polacy mogli usłyszeć całą prawdę z ust przywódców partii rządzącej na temat zmian gabinetu".

Z kolei według Krzysztofa Filipka (Samoobrona), "duży wpływ" na dymisję premiera miało powołanie ministra finansów bez konsultacji z prezesem PiS. Filipek wyraził też pogląd, że "nie jest do końca przekonany", że w związku ze zmianą premiera nie będzie nowego aneksu do umowy koalicyjnej.

Jeśli miałaby być taka sytuacja, że znów będzie dyskusja czy jakiś resort należy się Samoobronie czy LPR, czy mamy mieć przedstawicieli w spółkach z udziałem skarbu państwa, czy też nie, to ja zdecydowanie mówię, że wolałbym żeby była sprecyzowana umowa koalicyjna- powiedział Filipek.

Rzecznik PiS Adam Bielan, pytany o kandydaturę przyszłego ministra finansów, powiedział w "Salonie Politycznym Trójki", że będzie to osoba kompetentna, "znana rynkom finansowym". Bielan nie chciał ujawnić żadnego nazwiska, potwierdził jedynie, że kandydatura nowego szefa resortu będzie znana jeszcze w niedzielę wieczorem.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)