Rokita: niech prezydent teraz się wytłumaczy
Wiceszef Platformy Obywatelskiej Jan Maria
Rokita uważa, że prezydent powinien wyjaśnić, dlaczego powołał
przewodniczącą Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji bez asygnaty
premiera, co oznacza samowolne powiększenie swoich kompetencji.
24.03.2006 | aktual.: 24.03.2006 11:03
W czwartek Trybunał Konstytucyjny (TK) uznał m.in., że sprzeczne z konstytucją jest powoływanie przewodniczącego KRRiT przez prezydenta RP, ponieważ brak jest do tego podstawy prawnej.
To pokazuje, jak bardzo niezależny Trybunał Konstytucyjny jest Polsce potrzebny. To orzeczenie jest świadectwem tego, że tworzenie prawa w sposób nagły, gwałtowny i poza pewnymi fundamentalnymi regułami dla ogólnych zasad prawa w Polsce nie będzie akceptowane i na straży tego stoi Trybunał Konstytucyjny - ocenił Rokita w programie "Gość Radia Zet".
Rokita podkreślił, że TK uznał za niezgodne z konstytucją powołanie przez prezydenta RP przewodniczącej KRRiT bez asygnaty rządu.
To nie jest błaha sprawa. Brak kontrasygnaty przy decyzjach prezydenta oznacza, że samowolnie powiększa on zakres swoich kompetencji. Powoływanie przewodniczącego Rady nie jest prerogatywą prezydenta (...) Oczekuje wyjaśnienia, dlaczego głowa państwa rozszerzyła swoje kompetencje konstytucyjne - podkreślił Rokita.
Zdaniem Rokity, to, że TK nie zakwestionował istnienia Rady oznacza, że powinna ona dalej działać i "czym prędzej wybrać ze swojego grona przewodniczącego, a następnie podejmować decyzję". Wiceszef PO nie zgodził się, że lepszym wyjściem byłoby wybranie nowego składu KRRiT. Jaka ona jest, taka jest. Ale skoro rząd już taką Radę stworzył, to powinien jej umożliwić działanie - powiedział.
Rokita jako "absurd" określił to, że przewodnicząca KRRiT Elżbieta Kruk wystosowała do Radia TOK FM pismo z żądaniem "bezwarunkowego wyeliminowania" naruszenia zasad etyki dziennikarskiej związanej z żartami na temat prezydenta Lecha Kaczyńskiego i seksu przedmałżeńskiego.
To już kompletny nonsens. To przypomina podjęcie sprawy przez prokuraturę pijaka z Dworca Centralnego (w Warszawie), który potraktował obelżywie dwóch policjantów, porównując ich do prezydenta Rzeczypospolitej - powiedział.
Według posła PO, warto rozpocząć dyskusję, czy takie przepisy są zgodne z zasadą rozdziału władzy sądowej od władzy ustawodawczej.
W czwartek w Radiu Maryja i Telewizji Trwam lidera Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński stwierdził, że potrzebna jest dyskusja o Trybunale Konstytucyjnym, a traktowanie go "jako zespołu mędrców" nie podlegających krytyce i decydujących w każdej sprawie zgodnie z prawem "jest nieporozumieniem".
Podzielam zdanie, że sprawa Trybunału Konstytucyjnego powinna być przedmiotem publicznej debaty. W Polsce o składzie Trybunału Konstytucyjnego może decydować polityczna większość. Jeśli natrafi na taki okres, że zmienia się jego kadencja, może zostać całkowicie podporządkowany tej większości. To nam grozi w tym roku - przestrzegał Rokita.