Rokita: nie będę krył się za immunitetem
Jan Rokita (PO) poinformował, że zrzeka się immunitetu poselskiego w związku z tym, że - według prokuratury - złamał prawo, ujawniając podczas posiedzenia komisji śledczej treść SMS-a od Adama Halbera do Roberta Kwiatkowskiego. Rokita jest przekonany, że nie naruszył prawa.
30.05.2003 | aktual.: 30.05.2003 18:09
Prokuratura Okręgowa w Warszawie poprowadzi postępowanie sprawdzające w sprawie domniemanego ujawnienia przez Rokitę tajemnicy śledztwa.
Rokita "wręcz powinien" zrezygnować
Marszałek Sejmu Marek Borowski uważa, że jeżeli Rokita spodziewa się dochodzenia przeciwko niemu, to "wręcz powinien" zrezygnować z immunitetu poselskiego. Innego zdania jest szef komisji śledczej Tomasz Nałęcz (UP), a także konstytucjonalista prof. Stanisław Gebethner.
Poseł Platformy Obywatelskiej poinformował w piątek po rozpoczęciu posiedzenia komisji śledczej, że przekazał marszałkowi Sejmu list, w którym poinformował, że zrzeka się immunitetu poselskiego, by ułatwić postępowanie w związku z ujawnieniem SMS-a.
"Wobec publicznej informacji prokuratora generalnego o postępowaniu karnym o przestępstwo naruszenia przeze mnie tajemnicy służbowej, zagrożone karą do 3 lat więzienia, uprzejmie zawiadamiam pana marszałka, że zrzekam się w tym postępowaniu immunitetu poselskiego, oraz stawię się na każde wezwanie władz prokuratorskich, sądowych i więziennych" - napisał Rokita w liście do Borowskiego.
Po posiedzeniu komisji Rokita oświadczył, że nie naruszył prawa, ujawnienie kompromitującej rozmowy było jego obowiązkiem i że nigdy nie będzie chował się za immunitetem.
Zastępca Prokuratora Generalnego Kazimierz Olejnik powiedział, że według niego Rokita, ujawniając treść SMS-a, naruszył tajemnicę służbową, bo tego rodzaju informacje są objęte klauzulą poufną i nie wolno ich ujawniać. Prokuratura Krajowa poleciła prowadzącej śledztwa ws. Rywina warszawskiej Prokuraturze Apelacyjnej sprawdzenie, czy popełniono przestępstwo ujawnienia poufnej informacji przez funkcjonariusza publicznego.
Ziobro w obronie Rokity
Na początku piątkowego posiedzenia Komisji w obronie Rokity stanął Zbigniew Ziobro (PiS). "Uważam, że tego rodzaju wypowiedź (Olejnika) ma charakter nacisku, by nie powiedzieć, nie mówić o próbie szantażowania dociekliwego i merytorycznie zawsze przygotowanego członka komisji śledczej, zmierzającego w swej pracy do poznania prawdy" - powiedział Ziobro.
Na wypowiedź Ziobry zareagował Nałęcz. "Uważam, panie pośle, że użył pan bardzo mocnych, zdecydowanych słów i niepotrzebnie uwikłał komisję tymi ocenami, kategorycznie sformułowanymi, w konflikt z wymiarem sprawiedliwości czy z prokuraturą" - zwrócił się do posła PiS.
"Gdybym przeczytał tak jak on (Rokita) treść tych materiałów, też bym się zdecydował na publiczne odczytanie tego dowodu, wiedząc, podobnie jak pan poseł Rokita, że naruszam poufność tego materiału" - podkreślił Nałęcz.
Według niego, poseł decydujący się na ujawnienie poufnych materiałów najpewniej narusza prawo, ale "po to jest immunitet, że jeśli wykonując mandat, działając w imię dobra sprawy, z jak najbardziej szlachetnych pobudek, poseł decyduje się na taki krok, to przysługuje mu ochrona immunitetu".
Zdaniem Nałęcza, Rokita naruszył tajemnicę korespondencji, ale zrobił to w sytuacji nadzwyczajnej, dla dobra publicznego. Według niego, poseł PO nie powinien zrzekać się immunitetu, bo to typowa sytuacja, w której posła powinien chronić immunitet.
Nałęcz powiedział dziennikarzom, że on sam nie widzi w treści SMS- a niczego, co by - poza tajemnicą korespondencji - było naruszeniem jakichś dóbr.
Według prof. Gebethnera, do Sejmu należy rozstrzygnięcie, czy ujawniając treść SMS-a Rokita wykroczył poza immunitet. Jeżeli Sejm uzna, że ujawnienie SMS-a mieści się w ramach immunitetu, to nie ma przesłanki karalności, a więc poseł nie popełnił przestępstwa - uważa.
Gebethner powiedział, że pismo Rokity, w którym poinformował on, że w związku z ewentualnym postępowaniem w tej sprawie zrzeka się immunitetu i godzi się odpowiadać jak zwykły obywatel, jest "nieuzasadnione, to jest demonstracja".
Nie każde naruszenie prawa jest przestępstwem
W ocenie Gebethnera, prawnicy, którzy uznają, że Rokita popełnił przestępstwo, są "nieprecyzyjni". "Ja mówię o naruszeniu prawa - co jest ewidentne - natomiast nie każde naruszenie prawa jest przestępstwem, bo nie zawsze jest przesłanka karalności. A jeżeli (Rokita) jest objęty immunitetem, to nie ma przesłanki karalności i nie ma przestępstwa" - tłumaczył Gebethner.
"Natomiast jest pytanie, czy wykroczył poza immunitet, ponieważ był zobowiązany ustawą do przestrzegania tajemnicy. I to powinien rozstrzygnąć Sejm" - dodał.
W środę, podczas przesłuchania przed komisją śledczą, Rokita zapytał przewodniczącą Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Danutę Waniek, czy "nie mamy do czynienia z nagannym koleżeństwem" między członkami KRRiT a prezesem TVP Robertem Kwiatkowskim. Jako dowód istnienia, jego zdaniem, "nagannego koleżeństwa" między nimi, zacytował treść SMS-a. Rokita zastrzegł jednocześnie, że cytat jest drastyczny.
"Może byś wrócił do Piotrka Urbankowskiego. To jest świetny koleś - pracowity i lojalny, lubię go i cenię. Precz z siepactwem. Chwała nam i naszym kolegom. Chuje precz!" - odczytał SMS Rokita.