Rokita: jesteśmy pełni obaw wobec intencji Belki w Brukseli
Szef klubu PO Jan Rokita powiedział, że Platforma Obywatelska jest pełna obaw co do intencji
premiera Marka Belki na unijnym szczycie w Brukseli. Jesteśmy
dość sceptyczni co do tonu, w którym wypowiada się rząd w
kwestiach polityki europejskiej - stwierdził Rokita.
16.06.2004 11:35
Mamy przekonanie, że nie ma jasnej odpowiedzi na pytanie o granice kompromisu w sprawach europejskich. Przestrzegam: nie podpiszcie czegoś, co Polska odrzuci, bo będziecie mieli więcej kłopotu, Polska będzie miała więcej kłopotu, a reputacja Polski będzie znacznie gorsza niż wtedy, jeśli nie podpiszecie - powiedział Rokita podczas sejmowej debaty nad informacją MSZ o szczycie UE, który odbędzie się w czwartek i piątek w Brukseli.
Zdaniem Rokity, najbliższe dni spędzone przez premiera Marka Belkę i szefa MSZ Włodzimierza Cimoszewicza w Brukseli mogą zdecydować o kierunku polskiej polityki europejskiej na najbliższe lata. W ocenie szefa klubu PO, oś francusko-niemiecka próbuje podporządkować sobie Komisję Europejską i Radę Europejską. Zdaniem Rokity, zarówno ta sprawa, jak i wypowiedź kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera, który polskie podatki nazwał niedawno w Warszawie dumpingiem, "zaczyna przypominać jeden wielki absurd".
Rokita wyraził obawę, czy polska polityka nie jest polityką, która będzie szukać honorowego sposobu na to, aby okazać uległość w Brukseli. To, co mówi wiceminister MSZ Jan Truszczyński, prezydent Aleksander Kwaśniewski i premier Marek Belka, to jest koncepcja honorowego sposobu okazywania uległości - ocenił.
Rokita uważa, że rząd jest "piekielnie słaby", nie ma wotum zaufania, a partie polityczne, które opowiadają się za twardym stanowiskiem w sprawie Traktatu Konstytucyjnego, zdecydowanie wygrały wybory europejskie. Uważam, że w takich warunkach zajęcie przez premiera Belkę stanowiska w Brukseli, które idzie w poprzek opinii publicznej w Polsce, w poprzek stanowiska Sejmu, jest samobójstwem politycznym - podkreślił lider PO.
Rokita zapytał, czy jeśli Francuzi podtrzymają swój sprzeciw wobec odniesienia do chrześcijaństwa w preambule Traktatu Konstytucyjnego, to rząd polski podpisze taki Traktat. Jego zdaniem, nie wiadomo też, jakie są warunki brzegowe mechanizmu zabezpieczającego, który daje Polsce tę samą siłę w Radzie Europejskiej jak w systemie nicejskim.
W ocenie Rokity, to, czy nicejskie, bardzo korzystne dla Polski zasady głosowania w instytucjach europejskich wejdą w życie, nie zależy od "mitycznych" rządów europejskich i instytucji europejskich, ale zależy od premiera Belki.