Rokita i Ujazdowski krytycznie o kandydaturze Cimoszewicza
Liderzy PO i PiS są krytyczni wobec kandydatury szefa MSZ Włodzimierza Cimoszewicza na marszałka Sejmu i nie zamierzają jej poprzeć. Dla szefa klubu PO Jana Rokity "kwestią honoru" jest pozostanie ministra w MSZ.
Wicemarszałek Sejmu Kazimierz Ujazdowski (PiS) sugeruje, że cała
sprawa może skończyć się wystawieniem Cimoszewicza na prezydenta.
Cimoszewicz jest ministrem spraw zagranicznych i jeśli jest człowiekiem z poczuciem honoru i odpowiedzialności, a za takiego jest uważany w Polsce, to powinien tę misję dopełnić do końca. To jest w moim przekonaniu kwestia honoru - powiedział Rokita.
Zmiana ministra spraw zagranicznych, tylko dla doraźnych potrzeb SLD, jest koniunkturalną bardzo zmianą, wskazującą na ignorowanie interesu publicznego - argumentował Rokita.
Z SLD jest dzisiaj prezydent państwa, premier, marszałek Senatu, na litość boską - przynajmniej niech marszałek Sejmu będzie nie z SLD, w warunkach kiedy SLD ma 5% społecznego poparcia, przecież to oczywiste - dodał.
Z kolei Ujazdowski ocenia, że kandydatura Cimoszewicza jest kandydaturą rekonstrukcji lewicy postkomunistycznej.
Marszałkiem powinien zostać taki polityk, który nie uczestniczy w bieżącej grze politycznej, jako kandydat na ważne stanowisko w przyszłej kadencji (...) Jest to operacja, która może skończyć się wystawieniem przez obydwie partie lewicowe Włodzimierza Cimoszewicza w wyborach prezydenckich - zaznaczył.
W przekonaniu Ujazdowskiego, marszałkiem Sejmu powinien zostać polityk, który ma umiejętność współpracy i z obozem rządowym, i z opozycją. Nie sądzę, aby Cimoszewicz miał tę umiejętność - ocenił.
Mam wrażenie, że minister Cimoszewicz świeci światłem dzięki temu, że istnieją ciemności SLD-owskie, że to nie jest światło obiektywnie świecące - uznał Ujazdowski.
Dodał, że PiS ma "najwięcej sympatii" do kandydatury wicemarszałka Józefa Zycha (PSL) na marszałka Sejmu.
Kandydatura Cimoszewicza pojawiła się po czwartkowym spotkaniu prezydenta z kierownictwem SLD.
Cimoszewicz miałby zastąpić na stanowisku marszałka Sejmu Józefa Oleksego. Po tym, jak sąd lustracyjny orzekł, że Oleksy zataił współpracę ze służbami specjalnymi PRL, marszałek Sejmu zapowiedział, że pozostanie na stanpowisku do chwili, gdy zostanie wyłoniony jego następca. (sm)