Rok więzienia za torturowanie
Amerykański specjalny sąd wojskowy skazał kaprala Jeremy'ego C. Sivitsa na maksymalną możliwą karę jednego roku więzienia, degradację do stopnia szeregowca oraz wydalenie z wojska za rolę jaką odegrał w znęcaniu się nad irackimi więźniami w podbagdadzkim więzieniu Abu Ghraib. 24-letni Sivits, który oficjalnie został skazany za naruszenie
dyscypliny wojskowej, przyznał się do winy i przeprosił naród iracki.
27.02.2017 00:37
Jeremy Sivits: przyznaję się do winy
Kapral Jeremy Sivits, któremu zarzucono maltretowanie jeńców w osławionym więzieniu Abu Ghraib, przyznał się do zarzutów zawartych w akcie oskarżenia: dwóch przypadków znęcania się nad irackimi więźniami oraz jednego przypadku niedopełnienia obowiązków. Nie uznał jednak zarzutu w sprawie odpowiedzialności za robienie zdjęć nagich więźniów. Jak zaznaczył obrońca Sivitsa, jeśli jednak zarzut ten zostanie inaczej sformułowany w akcie oskarżenia, nie jest wykluczone, że jego klient uzna swą winę także w tej kwestii.
Sivits odpowiadał przed specjalnym trybunałem wojskowym USA, gdzie maksymalna kumulacja kar wynosi rok więzienia. Oskarżyciel trybunału przyznał, że przed procesem oskarżyciel i obrońca zawarli porozumienie w sprawie deklaracji winy kaprala.
Sivits sam zapowiadał zresztą wcześniej, że przyzna się do winy; podkreślał też, że jego przełożeni nie byli świadomi złego traktowania irackich więźniów w celach w Abu Ghraib.
Pozostali oskarżeni
W środę przed amerykańskim trybunałem w Bagdadzie na poważniejsze niż Sivits zarzuty odpowiadało trzech innych amerykańskich żołnierzy. Należą oni do siedmioosobowej grupy strażników z Abu Ghraib, obwinianych o znęcanie się nad Irakijczykami w listopadzie i grudniu zeszłego roku.
Jak wynika z doniesień agencyjnych, trzej żołnierze - Charles Graner, Ivan Frederick i Javal Davis - odpowiadają przed powszechnym trybunałem wojskowym, a nie specjalnym, jak Sivits. Wysuwane przeciwko nim zarzuty są o wiele poważniejsze niż w sprawie Sivitsa - zarzuca się im m.in. użycie siły wobec więźniów i niemoralne zachowanie.
Graner, Frederick i Davis w środę rano przed trybunałem w Bagdadzie odmówili zajęcia stanowiska w sprawie stawianych im zarzutów. Cała trójka wystąpiła o przesunięcie terminu złożenia przez siebie deklaracji w sprawie aktu oskarżenia - winny lubź niewinny - do dnia 21 czerwca. Jak podają agencje, sąd przychylił się do tej prośby.
Tortury na pierwszych stronach gazet
Sprawa dręczenia Irakijczyków, osadzonych przez wojsko amerykańskie w podbagdadzkim Abu Ghraib - znanym z czasów Saddama Husajna jako więzienie, gdzie torturowano przeciwników reżimu partii Baas - nie schodzi z czołówek prasy amerykańskiej.
"New York Times" w środowym wydaniu ujawnia, że dowództwo armii amerykańskiej pod koniec zeszłego roku usiłowało zablokować personelowi Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża dostęp do więzionych w Abu Ghraib. MKCK wysłał ekipę inspektorów do Bagdadu w celu potwierdzenia na miejscu przekazanych przez międzynarodowe organizacje humanitarne do Genewy informacji o naruszaniu prawa przez amerykańskich strażników więziennych w Abu Ghraib. Gdy Czerwony Krzyż przedstawił - już w listopadzie zeszłego roku - wstępny raport w sprawie maltretowania więźniów, sporządzony po dwóch niezapowiedzianych wizytach w Abu Ghraib, dowództwo USA uzależniło przyszłe odwiedziny personelu MKCK w tym więzieniu od wcześniejszego uzyskania zgody dyrektora Abu Ghraib.
Śledztwo w sprawie raportu MKCK wszczęto w Waszyngtonie dopiero miesiąc później - w końcu grudnia 2003 r.
Rzecznik Pentagonu odmówił skomentowania informacji, ujawnionych w artykule "New York Timesa".