Rok prezydentury Juszczenki: od romantyka do polityka
Od romantyka do polityka - tak kijowscy komentatorzy podsumowują pierwszy rok prezydentury Wiktora Juszczenki. W poniedziałek mija 12 miesięcy od złożenia przysięgi prezydenckiej i objęcia przez Juszczenkę stanowiska szefa państwa ukraińskiego.
Mijający rok był dla Juszczenki polityczną szkołą podstawową, którą ukończył z oceną dobrą. Swoją prezydenturę rozpoczynał jako romantyczny przywódca rewolucji, dziś zaś widzimy go jako polityka, biorącego sprawy państwowe w swoje ręce - ocenił politolog Andrij Jermołajew.
Według niego, najważniejszym egzaminem, który potwierdził, że Juszczenko przeradza się w męża stanu, było zażegnanie kryzysów związanych z konfliktami w ekipie "pomarańczowej rewolucji".
Po zdymisjonowaniu we wrześniu ubiegłego roku rządu Julii Tymoszenko, prezydentowi udało się doprowadzić do utworzenia rządu, na czele którego stanął Jurij Jechanurow. Stało się to możliwe m.in. dzięki porozumieniu z opozycyjną Partią Regionów Wiktora Janukowycza - rywala Juszczenki w wyborach prezydenckich 2004 r.
Zdaniem Jermołajewa, ówczesne porozumienie z Janukowyczem świadczy o tym, że "Juszczenko powoli staje się przywódcą narodu", który dążąc do utrzymania stabilności w kraju potrafi porozumieć się nawet z najbardziej zaciekłymi przeciwnikami.
Pierwsze miesiące prezydentury Juszczenki to przede wszystkim zmiana obrazu Ukrainy na Zachodzie - zaczęto ją tam zauważać i częściej o niej mówić. W ostatnim okresie otrzymaliśmy natomiast umowę gazową z Rosją i, niezależnie od ocen tej umowy, fakt, że mam w domu ciepłe kaloryfery, można zapisać po stronie pozytywnych osiągnięć prezydenta - ocenia politolog Mychajło Pohrebiński.
Inny z ukraińskich politologów, Wadym Karasiow, uważa, że prezydenturę Juszczenki należy analizować, biorąc pod uwagę wszystkie wydarzenia ubiegłego roku. Duży wpływ na procesy zachodzące w państwie miała "pomarańczowa rewolucja". W pierwszym okresie jego rządów Ukraina płynęła siłą porewolucyjnego rozpędu. Druga połowa 2005 r. ubiegła zaś pod znakiem przygotowań do marcowych wyborów parlamentarnych - powiedział.
Karasiow jest zdania, że spowodowany wyborami brak stabilności politycznej, będzie oddziaływał na Ukrainę jeszcze przez następny rok. Juszczenko będzie miał okazję zaprezentować się jako prezydent dopiero w 2007 r, kiedy minie gorączka wyborcza, oraz gdy ukształtuje się większość parlamentarna w Radzie Najwyższej (parlamencie) Ukrainy - zaznaczył Karasiow.
Eksperci ukraińscy jednogłośnie podkreślają, że największym problemem ostatnich 12 miesięcy jest brak reform gospodarczych. Zauważając, że działania rządu Tymoszenko w sprawie deprywatyzacji sprzedanych wcześniej z naruszeniem prawa przedsiębiorstw państwowych poważnie zaszkodziły wizerunkowi Ukrainy, dużą częścią odpowiedzialności za ten stan obarczają Juszczenkę.
Ukraiński prezydent jest także krytykowany za nieumiejętność prowadzenia jasnej polityki zagranicznej. Juszczence zarzuca się, że głosząc tezy o dążeniu Kijowa do integracji z Zachodem, doprowadził do zaognienia stosunków z Rosją.
Juszczenko posiada jednak cechę, która pozwala patrzeć na jego polityczną przyszłość z optymizmem: wie, że musi się uczyć i robi to, udowadniając, że zasługuje na miano przywódcy narodu - podsumował Andrij Jermołajew.
Jarosław Junko