Rodziny ofiar wypadku w Serbii jeszcze nie odleciały
Zaplanowany pierwotnie na godz. 17.00 odlot do Belgradu rządowego samolotu TU-154M, m.in. z rodzinami poszkodowanych w piątkowym wypadku polskiego autokaru w Serbii,
opóźnił się. Samolot prawdopodobnie wystartuje z katowickiego portu lotniczego
w Pyrzowicach wczesnym wieczorem. Jedną z przyczyn opóźnienia jest potrzeba wyrobienia paszportów dla 17 członków rodzin poszkodowanych.
11.07.2008 | aktual.: 11.07.2008 19:50
O konieczności wykonania paszportów przez urzędników Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego - w ekspresowym trybie - poinformował minister spraw wewnętrznych i administracji Grzegorz Schetyna.
Choć udający się do Republiki Serbii Polacy od pięciu lat nie muszą wyrabiać wiz, konieczne jest posiadanie ważnego co najmniej trzy miesiące paszportu.
Na pokładzie rządowego tupolewa - prócz 54 członków rodzin poszkodowanych pasażerów autokaru - znajdą się m.in. wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk, który z polecenia premiera Donalda Tuska koordynuje akcję pomocy dla rodzin ofiar i poszkodowanych, a także trzech policyjnych psychologów i sześcioro lekarzy, którzy mają nadzorować powrót rannych do Polski.
Po wylądowaniu w Belgradzie, bliscy poszkodowanych przejadą autobusami do Nowego Sadu, gdzie od rana miejscowe służby medyczne w dwóch szpitalach zajmowały się rannymi. Opiekę i organizację ich pobytu na miejscu mają zapewnić miejscowe polskie służby konsularne.
Według popołudniowych zapowiedzi minister zdrowia Ewy Kopacz, do Polski jeszcze w piątek zostaną przetransportowani ci poszkodowani, którzy otrzymali dotąd na to zezwolenie lekarzy - 24 pacjentów. Na ich przyjęcie przygotowane są szpitale na Śląsku oraz dwa szpitale dziecięce w Warszawie.
Transport rządowym samolotem zapewnił resort spraw wewnętrznych i administracji. Wojewoda Łukaszczyk ma na miejscu zorientować się, jaka dalsza pomoc potrzebna jest poszkodowanym. Według jego służb prasowych, najprawdopodobniej tym samym samolotem powróci do Polski także część uczestników wycieczki, którzy nie są ranni lub odnieśli lżejsze obrażenia.
Prócz rządowego samolotu w piątek wieczorem do Serbii wyjedzie też autokar zorganizowany przez Kompanię Węglową. Z należącą do tej firmy lędzińską kopalnią "Ziemowit" związana jest ponad połowa poszkodowanych pasażerów autokaru - to jej obecni lub byli pracownicy oraz członkowie ich rodzin.
Według władz Kompanii, jej pracownicy wykupili wczasy w Bułgarii w biurze podróży In Tour z Bielska-Białej na własną rękę, korzystając przy tym tylko z dofinansowania przez kopalnię. Firma postanowiła jednak zapewnić tym 22 bliskim poszkodowanych, którzy nie mogli polecieć do Serbii rządowym samolotem z braku miejsc, możliwość szybkiego spotkania się.
Już w piątek przed południem inny autokar wysłał do Serbii przewoźnik. Krótko po wypadku mikrobus z trzema członkami rodzin osób poszkodowanych, a także ze środkami medycznymi i artykułami pierwszej potrzeby, skierowała też na miejsce dyrekcja "Ziemowita".